Do zdarzenia doszło nieopodal hotelu Tango. – Na jednym z łuków drogi podczas próby wykonania manewru wyprzedzania, a następnie prawdopodobnie z powodu gwałtownego hamowania i wykonania skrętu, kierujący samochodem BMW wypadł z drogi i dachował – poinformował kom. Bogumił Kotowski z policji. Skręcał chcąc uniknąć czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka autem.
Cztery osoby jadące tym pojazdem wydostały się na zewnątrz, po czym samochód stanął w płomieniach. Spalił się cały. Świadkowie informują, że jechał z bardzo dużą prędkością. - Kierowca jeździł na trasie Mysłakowice - Jelenia Góra kilka razy pod rząd, za każdym razem bardzo szybko. Kiedy usłyszeliśmy policję, myśleliśmy, że ich ścigają, okazało się jednak, że samochód został rozbity - mówili świadkowie.
U jednej z osób jadących BMW jest podejrzenie wstrząśnienia mózgu, poza tym uczestnicy zdarzenia są tylko poobijani. Kierowca to 21-latek, poza nim w aucie jechało jeszcze dwóch 20-latków i 41-latek, wszyscy z Jeleniej Góry, przebadani zostali wszyscy na zawartość alkoholu. Byli trzeźwi.
Kierowca nie został ukarany mandatem karnym, sporządzony zostanie wniosek do Sądu Grodzkiego, w którym będziemy wnioskować o zabranie uprawnień -prawa jazdy – dodaje komisarz Kotowski.