Choć odległościowo trasa liczy więcej niż tradycyjna, polskimi drogami, wiedzie jednak autostradą, co znacznie skraca podróż i pozwala uniknąć stania w korkach. Mniejsze też jest zużycie paliwa. – Należy dostać się tylko do Bolesławca, a później – najpierw drogą A 18 dojechać do granicy w Olszynie, skąd znaki drogowe poprowadzą letników niemiecką autostradą niemal do… Szczecina. Później czekają nas polskie drogi, ale… już prawie nad Bałtykiem. Jeśli jedziemy na wyspę Wolin, do kurortów mamy przysłowiowy rzut beretem. Oszczędności są znaczne: czasu, pieniędzy i paliwa.
Gorzej jest z drogą powrotną tą samą trasą, zwłaszcza na polskim odcinku szosy A 18. Nawierzchnię stanowią tam wciąż betonowe płyty pamiętające lata 30. XX wieku. Wyremontowano tylko nitkę drogi w przeciwnym kierunku. Jak donosi Polska Gazeta Wrocławska, Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad planuje modernizację lewego pasa po 2012 roku.