Adaptacja sali kinowej do potrzeb teatru przebiegła bardzo sprawnie – efekty zrobiły wrażenie na widzach, którzy zgromadzili się w sobotni wieczór w Kinie Grand, jednak równie ważne, jak nie najważniejsze, były wrażenia ze sztuki, którą była komedia z kultowym Francois Pignonem.
Tradycyjnie, w tę rolę wcielił się Piotr Konieczyński, który podczas konferencji prasowej poprzedzającej premierę przyznał, że nie gra Pignona, tylko nim jest. Słowa ojca potwierdziła po spektaklu córka. - Tak, jest Pignonem. Każda sztuka z Francois jest dla niego niesamowitą radością. To jest to, czego można mu pozazdrościć, że nie musi pracować, tylko robi to, co kocha. Francois Pignon jest dla niego stworzony, wkłada w to najwięcej serca i czerpie z tego mnóstwo radości – powiedziała Anna Konieczyńska, której bardzo spodobała się nowa lokalizacja teatru. - Nie spodziewałam się, że kino Grand może się przerodzić w miniteatr. Jest klimat, jest bardzo fajnie – oceniła.
Dyrektor teatr nie ukrywał, że przed premierą towarzyszył mu ogromny stres, ale wszystko się udało. - Wydaje mi się, że przestrzeń się sprawdza. Ten budynek ma fajny, ciekawy – teatralny klimat. Cała załoga włożyła strasznie dużo pracy, żeby ten obiekt przystosować do warunków scenicznych – powiedział Tadeusz Wnuk.
- Dzisiaj mieliśmy premierę miejsca i sztuki. Gratuluję wykonania oraz doboru sztuki. Po reakcjach widzów widać było, że wszyscy byli zadowoleni – ocenił Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, który również był pod wrażeniem nowej lokalizacji.