Urodził się w Karpaczu. Mieszkał długo w Niemczech. Tęsknił za Dolnym Śląskiem. Chciał coś dla regionu zrobić. No i wymyślił, że zbuduje ten park.
Na początku zainspirował się Mini Europą z Brukseli, gdzie w pomniejszeniu można podziwiać najważniejsze zabytki i budowle starego kontynentu.
Dlaczego podobnego nie uruchomić w Kowarach?
– Stawiali tu rozmaite obiekty architekci ze Szwecji, Holandii, Niemiec. Nasze pałace, te odrestaurowane, mają swój styl i w niczym nie są gorsze od tych w innych częściach Europy. Warto je pokazać w jednym miejscu. To taka zachęta dla turystów, aby zwiedzili te budowle w naturalnym miejscu ich położenia – tłumaczy Marian Piasecki.
Miniatury odwzorowane są ze szczególną dokładnością w skali 1:25. Twórcy parku pomagało wiele osób, w tym uczniowie Zespołu Szkół Rzemiosł Artystycznych w Jeleniej Górze. Aby wykonać jeden model, trzeba miesięcy i zaangażowania kilku modelarzy.
Perełką jest miniatura opactwa cysterskiego i bazyliki mniejszej pw. Matki Boskiej Łaskawej w Krzeszowie. Piasecki już kilka razy gościł osobistości z kurii legnickiej, których ta miniatura zafascynowała. Wita wszystkich, którzy zdecydują się na odwiedziny parku w Kowarach.
W ciepłych porach roku dziennie przewija się tam nawet 900 osób. Są wśród nich zafascynowane bajkowym światem dzieci. Dorosłych też nie brakuje. Spacerują pośród, między innymi, pałacu i letniej rezydencji królów pruskich w Mysłakowicach, dworku myśliwskiego w Bożkowie, domu noblisty Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie. Widzą kościół św. Maternusa w Lubomierzu, starówkę w Jeleniej Górze, ratusz w Kowarach i kaplicę świętego Wawrzyńca na Śnieżce.
Marian Piasecki odpoczywa nieco zimą, kiedy zminiaturyzowany świat przenoszony jest do pobliskiej hali Fabryki Dywanów. Ale i wtedy znudzeni śniegiem i zimnem turyści odwiedzają zadaszony park, gdzie pali się w kominku i można napić się gorącej kawy.