- W takich ocenach liczy się wszystko, m.in. ile par z pierwszej pięćdziesiątki tancerzy świata wzięło udział w turnieju, ilu było sędziów z zagranicy, itp. – powiedział Kazimierz Kurzak, właściciel Szkoły Tańca i organizator Turnieju.
– Jelenia Góra jest w trudniejszym położeniu, choćby dlatego, że nie sposób rywalizować ze stolicą, a wygoda dla sędziów i tancerzy, którzy mają lotnisko niemal pod salą taneczną też jest oczywista. Ale… w Jeleniej Górze mieliśmy 5 par z „top 50” (z Rosji, Hiszpanii i Niemiec), a także jedenaścioro sędziów z zagranicy. W przyszłym roku reprezentacja najlepszych par będzie większa, a sędziów spoza Polski będzie trzynaścioro. Wprawdzie to jest dla nas problem z transferami z lotnisk i gwarancją noclegu o odpowiednim standardzie, ale jestem przekonany, że z tym sobie poradzimy. A chciałbym, żeby jeleniogórski „Karkonosze OPEN” był po raz trzeci, jak w 2012 i 2013 – największym turniejem tańca w Polsce – dodał Kazimierz Kurzak.