Jak plastelina wygląda w niektórych miejscach asfalt na jeleniogórskich ulicach i chodnikach. Masa nie wytrzymuje wysokich temperatur i topi się w gorącu słońca.
Najgorzej jest na chodnikach, zwłaszcza tych, których asfaltowa nawierzchnia została wylana kilkanaście lat temu. Masa klei się do butów przechodniów. W upale wydziela się też niezbyt miły zapach smoły.
– Czekanie na autobus w takich warunkach to niemal koszmar – mówi Joanna Borowska, która przy małej poczcie codziennie wsiada do „siódemki”.
Miejski Zarząd Dróg i Mostów nie ma w planach przebudowy chodnika w tym miejscu. Stare technologie dopuszczały możliwość wylewania asfaltu gorszej jakości na chodniki. Jak się dowiedzieliśmy, trotuarów pokrytych masą bituminiczną w mieście ubywa. – Zastępujemy to kostkami z betonu, lub – tak jak to jest na placu Piastowskim w Cieplicach – kostką granitową – mówi Czesław Wandzel, dyrektor MZDiM.
Znacznie lepszej jakości jest też asfalt, którym pokrywane są drogi po remontach. Jednak w niektórych miejscach nie wytrzymuje on tonażu ciężarówek, które przez miasto muszą przejechać.
Najgorzej jest na ulicy Wojska Polskiego i Sudeckiej, którą tiry zmierzają tranzytem w kierunku Karpacza. W niektórych miejscach tworzą się koleiny.
Do miasta pod Śnieżką nie ma, bowiem, obwodnicy.
Na razie na wpływy gorącej aury i wagę ciężarówek pozostaje odporna obwodnica południowa, do której budowy użyto asfaltu niewrażliwego na wysokie temperatury.
