– Medialne doniesienia tyczące rocznicy wprowadzenia stanu wojennego pełne są analiz, w których brakuje podkreślenia, że to właśnie pod strzechami kościołów opiekę i oazę wolności znajdowali represjonowani podczas tamtej wojny. Bo to była wojna: przelewała się polska krew – zauważył ksiądz Bogdan Żygadło, rektor Bazyliki Mniejszej, dziekan jeleniogórski i proboszcz parafii św. św. Erazma i Pankracego.
W Jeleniej Górze to właśnie w kościele farnym w latach 80. XX wieku odprawiano Msze Św. za Ojczyznę, organizowano „drugoobiegowe” życie kulturalne, troszczono się o prześladowanych działaczy związkowych i ich rodziny.
– Kierując się słowami Chrystusa: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości”, Kościół nie mógł pozostać obojętny na tamte wydarzenia – powiedział w homilii ks. Jerzy Gniatczyk, proboszcz parafii św. Judy Tadeusza na Czarnym, w latach 80. znany z niepokornej postawy wobec władz reżimowych.
Duchowny wspomniał działania pro-solidarnościowe w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie był wikariuszem: krzyże z kwiatów i Msze Św. za Ojczyznę, w których brały udział rzesze wiernych. Niektóre były „obstawiane” przez oddziały ZOMO z armatkami wodnymi, ale nie doszło nigdy do niepokojów.
Ks. Gniatczyk nawiązał do owocu modlitwy i cierpień wielu Polaków, którzy ponieśli najwyższą ofiarę, wśród nich o Słudze Bożym ks. Jerzym Popiełuszce, zamordowanym w 1984 roku przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Tym owocem było odzyskanie suwerenności w 1989 roku. – Ale czy naród poradził sobie z wolnością? – pytał kapłan cytując słowa bł. Jana Pawła II, że wolność jest nie tylko dana, ale i zadana. Nie zabrakło odniesienia do dzisiejszej nagonki na Kościół. – Ludziom się wmawia, że i bez Pana Boga można zbudować na ziemi raj, tylko kto za ten „raj” zapłaci i jak długo będzie trwał? – mówił duchowny. Podkreślił też konieczność utrwalania pamięci o wydarzeniach Grudnia'81 wśród młodzieży, by błędy przeszłości nie stały się udziałem kolejnych pokoleń.
Zarówno na początku jak i po Mszy Świętej głos zabrał Franciszek Kopeć, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. Podziękował związkowcom za lata działalności mimo rozmaitych przeszkód. W ostrych słowach odniósł się do tendencji umniejszania wagi wydarzeniom z przeszłości i relatywizowania ich. Związkowiec skrytykował także byłych kolegów za odejście od ideałów „Solidarności” i zawarcie paktu z rządzącymi kierującymi się poprawnością polityczną.
– Często mam wrażenie, że bohaterowie stanu wojennego ponieśli najwyższą ofiarę nadaremno – mówił F. Kopeć, wymnieniając kilka nazwisk, wśród nich śp. Kazimierza Majewskiego z Cieplic. – Dlatego tak ważna jest troska o pamięć o tamtych wydarzeniach, o wyrzeczeniach, jakie poniósł naród, nie po to, aby teraz marnotrawić wywalczoną wolność – dodał. Zebrani w świątyni nagrodzili szefa ZRJ „S” brawami.
W ławach Bazyliki Mniejszej zasiedli, między innymi, prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła, byli przewodniczący miejscowej „Solidarności” Tadeusz Lewandowski i Ryszard Matusiak, były wojewoda jeleniogórski Jerzy Nalichowski, a także działacze związkowi z różnych zakładów pracy miasta i regionu. Nie wszędzie można było uczcić pamięć ofiar stanu wojennego. Jak się dowiedzieliśmy, w Jelfie” zakazano wywieszenia flagi „Solidarności”.
W Mszy Świętej asystowały poczty sztandarowe ZR NSZZ „Solidarność”, wystawiono także sztandar „Solidarności” z nieistniejącej już Celwiskozy. Liturgię sprawowano przy wystawieniu Relikwii Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Po Eucharystii wierni tłumnie oddali cześć Kapelanowi i Patronowi Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.