W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o mieszkańcach tej ulicy, którzy zostali zapomniani przez urzędników. W tym roku, poza popękanym budynkiem, „zapachami” z oczyszczalni ścieków i brakiem placu zabaw dla dzieci, lokatorzy borykają się również z trawą po pas.
W miniony czwartek wiceszef miasta, Jerzy Łużniak, zapewniał, że trawa na ulicy Lwóweckiej na placu między budynkami 19 a 21 zostanie wykoszona „lada dzień”. – Prace przedłużyły się, bo musieliśmy wyłonić wykonawcę – usłyszeliśmy z ust Jerzego Łużniaka w ubiegłym tygodniu. – Teraz już został on określony, więc dziś albo jutro rozpoczną się prace – zapewniał.
Tymczasem minęło kilka dni, a trawa jak rosła, tak rośnie nadal. Wiceprezydent jest na urlopie, więc skontaktowanie się z nim było niemożliwe, ale o „gąszcz na Lwóweckiej” zapytaliśmy dyrektora technicznego ZGL „Północ”, Zbigniewa Słowika. Ten tłumaczy, że pracownicy trawę w mieście koszą w pewnej kolejności. Lwówecka jest w tej kolejce ostatnia.
Dlaczego? – Najpierw trzeba wykosić w centrum, później na Zabobrzu, a następnie na obrzeżach – usłyszeliśmy. Zgodnie z umową, firma ma na to czas do 25 czerwca.
Mamy nadzieję, że tym razem nie są to puste słowa, a wiceszef miasta, zgodnie z wcześniejszymi obietnicami, dopilnuje chociażby placu zabaw, który ma się pojawić dla mieszkańców ul. Lwóweckiej. Sprawdzimy.