W niedzielę kończy się XI Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych w Lubomierzu. Spokojne miasto przeradza się w stolicę polskiego filmu komediowego. Niegdyś zapomniane wykorzystało swoją szansę i z racji tego, że reżyser Sylwester Chęciński kręcił tu część plenerów do komediowej trylogii o Kargulu i Pawlaku.
Podczas tegorocznej edycji widzowie oglądają ponad 100 filmów. Komedie, rywalizują ze sobą w konkursie o trofeum w postaci złotego, srebrnego i brązowego granatu.
Równolegle w galerii „Za Miedzą” trwa Konkurs Śmiesznego Kina Niezależnego „Zawleczka 2007 dla filmów krótkometrażowych, których autorami są ludzie niezwiązani zawodowo z filmem.
Dla zaspokojenia miłośników polskiej komedii, przeprowadzane są pokazy najlepszych polskich produkcji filmowych nagradzanych na poprzednich festiwalach. Nie zabrakło też pokazów plenerowych, kultowych już filmów „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” „Kochaj albo rzuć”.
W sobotę w lubomierskiej Alei Gwiazd przybyły cztery nowe tabliczki.
Była to uroczysta chwila związana z odczytaniem ślubowania i wręczenia pamiątkowych kos i sierpów.
Z wyróżnienia ucieszyli się aktorzy Hanna Śleszyńska i Henryk Talar, kompozytor Krzesimir Dębski oraz reżyser Artur Więcek.
Te i inne gwiazdy oblegane stale przez fotoreporterów i niezliczoną rzeszę łowców autografów wzięły udział w tradycyjnym turnieju cieszącym się wielką popularnością, „Aktorzy Swojaki”.
Rozegrano zawody w konkurencjach związanych z komediami Sylwestra Chęcińskiego. Tradycyjnie już turniej zakończył się remisem. – Nie o wynik tu chodzi, a przednią zabawę dla uczestników, rozrywkę dla licznie przybyłych gości – zapewniają organizatorzy.
Tym wszystkim poczynaniom towarzyszył festyn, gdzie pamiątek, jadła i napitku było co nie miara.
Nową atrakcją święta filmu była „wojna tortowa”, czyli słodka bitwa o miedzę, którą przy akompaniamencie pianisty poprowadził i sam w niej wziął udział dyrektor artystyczny festiwalu Daniel Antosik.
Festiwal potrwa do późnych godzin wieczornych.