W tym świetle samorządowcy rozpoczęli dyskusję nad wizją oświaty w mieście w świetle. – Nie dokonujemy analizy wyłącznie rachunkowej – mówią Marcin Zawiła, Mirosława Dzika i Hubert Papaj. – Gdyby tylko taką się posiłkować, to wnioski mogłyby być powierzchowne. Interesują nas korelacje m.in. pomiędzy niemałą kwotą wydatków na kształcenie nauczycieli w poszczególnych szkołach (łączna kwota na doskonalenie zawodowe nauczycieli w Jeleniej Górze to ponad 440 tys. zł rocznie), a nie zawsze zadawalającymi wynikami nauczania w niektórych szkołach.
Trudno nie rozważać - na przykład – dlaczego uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych, którzy pisali prace egzaminacyjne w jednej szkole zdobywali przeciętnie 27,7 pkt. (na 40 możliwych), a w drugiej – tylko 18,8 pkt. Podobnie jest w gimnazjach. W jednym z nich uczniowie zdobywali przeciętnie 34,2 pkt. (na 50 możliwych), a w drugim – 21.1 pkt.
Analizie poddawane są też jednostkowe koszty kształcenia uczniów, bo kwoty przypadające przeciętnie na jednego ucznia w różnych szkołach wahają się nawet do 80%.
- Nie będziemy żałować pieniędzy na oświatę – potwierdzają samorządowcy – ale musimy je wydawać najbardziej racjonalnie. Powinniśmy kierować środki tam, gdzie są dobre wyniki, tam, gdzie opieka nad uczniami jest w widoczny sposób najbardziej staranna, i tam, gdzie podobne efekty nauczania uzyskuje się optymalnym (a nie maksymalnym) nakładem finansowym.
Dyskusja nad sprawami oświaty, której będzie służyć ta analiza powinna mieć charakter obywatelski i – po przygotowaniu kompletu materiałów i opracowaniu analiz – będziemy do niej zapraszać – zapewniają prezydent z zastępcami.