Prezes półki „Wodnik” zaproponował, aby obecne ceny obowiązywały do końca czerwca 2009 roku. Inaczej nowa taryfa musiałaby wejść w życie 21 stycznia. Prezes Wojciech Jastrzębski tłumaczył, że czekanie do lipca wynika z obecnej sytuacji gospodarczej i oczekiwania na jej rozwój.
Największy spór wywołała propozycja radnych PiS, którzy przedstawili własny projekt uchwały o dopłatach do cen wody w okresie do czerwca przyszłego roku.
-Chcemy w ten sposób ochronić mieszkańców przed skutkami przedłużenia obecnej taryfy – tłumaczył rady Krzysztof Mróz – Złotówka dopłaty do każdego metra sześciennego zużytej wody i ścieków przestanie obowiązywać z końcem roku. Nasza uchwała zapobiegnie temu.
Jednak propozycja PiS nie zyskała uznania. - Żadna z komisji nie opiniowała uchwały o dopłatach – tłumaczył Jerzy Lenard, szef komisji gospodarki – zresztą ten projekt nie ma uzasadnienia.
Władze miasta przekonywały, że pieniądze na dopłaty do cen wody są zapisane w projekcie przyszłorocznego budżetu, jednak milion czterysta tysięcy złotych to tylko nieco więcej niż połowa kwoty z tegorocznego budżetu.
Półtora miliona złotych mniej na dopłaty to akurat tyle, ile miasto straci z powodu nie podniesienia stawek podatku od nieruchomości.
- Klub radnych Wspólnego Miasta uchwały o przedłużeniu obecnej taryfy opłat za wodę i ścieki nie poprze, bo i te stawki są zbyt wysokie – powiedział przewodniczący klubu, Miłosz Sajnog.
Po sześciu godzinach dyskusji radni zdecydowali nie przedłużać obrad i przełożyli je o tydzień, do 16 grudnia. Wtedy też okaże się, jak zagłosują radni PiS i Lewicy.