Magiczny średniowieczny klimat udało się stworzyć organizatorom największej imprezy jubileuszowego L Września Jeleniogórskiego. Głównie dzięki braciom Czechom, którzy z rycerskimi bractwami, piwem, pieczoną świnią i mnóstwem pozytywnej energii byli głównymi aktorami wydarzeń.
Święto rozpoczął korowód miast partnerskich, który przed godz. 15 ruszył sprzed Jeleniogórskiego Centrum Kultury. Delegaci zaprzyjaźnionych z Jelenią Górą ośrodków paradowali obok rycerzy, szczudlarzy, jeźdźców, tancerzy ognia, niewiast w sukniach z epoki i mieszkańców miasta. Spontanicznie witali wszystkich jeleniogórzanie i turyści.
Na placu Ratuszowym na scenę ustawioną w innym miejscu niż zazwyczaj wszedł Marek Obrębalski w żupanie. Pokazała się także Róża Thun, dyrektorka Przedstawicielstwa Komisji Europejskich w Polsce, przebywająca z krótką wizytą w Jeleniej Górze. – Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tu widzę jak sprawdza się idea zjednoczonej Europy. W Jeleniej Górze, w roku 1108 tworzyło się miasto, kiedy o Warszawie jeszcze nawet nikt nie słyszał! To nie biurokraci z Brukseli, ale wy jesteście zjednoczoną Europą – mówiła entuzjastycznie.
Marek Obrębalski dał znak rozpoczęcia jarmarku. Salwa armatnia była tak głośna, że w ratuszu posypały się szyby: głównie w łuku między przybudówką a gmachem głównym oraz w Urzędzie Stanu Cywilnego. Szkło spadło obok jednej z par, która właśnie wstąpiła na nową drogę życia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
A w Rynku czas cofnął się do wieków średnich. Czesi serwowali pieczoną świnię i wyroby z wieprzowiny. – Na co dzień jem mało mięsa, ale w takich okolicznościach nie wypada nie spróbować – mówiła Małgorzata Turowska, prezes Stowarzyszenia Miłośników Cieplic, zabierając się za pięknie zrumienioną nad ogniem golonkę. Inni pałaszowali kaszanki, kiełbasy, grube plastry pieczonej szynki i inne smaczne kąski. A przed stoiskiem z piwem Rohozec ustawiła się długa kolejka spragnionych mężów i niewiast.
W tym średniowiecznym rozgardiaszu, który momentami przypominał plan filmu historycznego, swój kącik znaleźli promotorzy Unii Europejskiej. Zorganizowano quiz głównie dla najmłodszych mieszkańców miasta. Dla uczestników przygotowano wiele nagród. Można było pomalować sobie twarz i zrobić zdjęcie na tle Brukseli przedstawionej na dużej fotografii.
Rycerze przygotowywali się do turniejów, które będzie można oglądać w sobotę pod wieczór. A jeleniogórzanie i turyści przechadzali się wśród straganów z rozmaitymi towarami nie żałując, że przyszli na plac Ratuszowy. Rynek naprawdę ożył. I będzie tak jeszcze jutro, bo Jarmark Średniowieczny trwa do niedzielnego wieczora.
Szkoda, że po protestach organizatorzy musieli usunąć z planu widowiska inscenizację palenia czarownicy. Przypomnienie o tej niechlubnej karcie w dziejach historii na pewno przydałoby się nie jednemu zwolennikowi teorii postępu za wszelką cenę.