Okazuje się, że wkrótce niektóre transporty ze śmieciami nie będą zawracane z granicy polsko-niemieckiej. Tak wynika z chęci zakupu odpadków od Niemców przez Związek Gmin Karkonoskich, który chce zarabiać na ich przetwarzaniu.
Według wstępnych ustaleń będą to drewno, papier, złom i plastik wyrzucane przez Niemców, między innymi, z okolic Drezna. W założeniu odpady te nie będą składowane, ale właśnie przerabiane w przetwórni na wysypisku śmieci między Ściegnami i Kostrzycą.
Zdaniem pomysłodawców taki „import” odpadków jest opłacalny zarówno dla Niemców jak i Polaków, którzy na nim zarobią. – Odpady z Polski i tak trafiają do przetwórni, co za różnica, gdy będą one pochodziły z Niemiec? Partner zza Nysy zaoferował 53 euro za tonę odpadów do przetworzenia. Polscy dostawcy dają dwa razy mniej – argumentują zainteresowani. Zaznaczają, że przeróbka odpadów nie będzie uciążliwa dla środowiska naturalnego.
Kolejny argument to nowe miejsca pracy: dzięki nowym dostawom śmieci z Nimiec będzie można zatrudnić nawet 10 osób.
Rocznie docelowo pod Karkonosze ma trafić pięć tysięcy ton odpadków. W założeniu od granicy do Ściegien miałyby kursować dziennie dwie 50-tonowe ciężarówki ze śmieciami.
Na taką „transakcję” na razie nie ma jeszcze zgody Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. ZGK, właściciel wysypiska w pobliżu gór jest przekonany, że zgoda taka będzie, o ile inspektorat nie dopatrzy się formalnych niedociągnięć.