Początek meczu nie wróżył niczego dobrego Sudetom. Po kilku niecelnych rzutach jeleniogórzan i skutecznych kontrach Spójni było 10:3 dla przyjezdnych. Losy meczu jednak szybko się odwróciły i to Sudety kończyły pierwszą kwartę zwycięsko. Bardzo dobrze w tej części spotkania rozgrywał Alan Urbaniak, który z pewnością cały mecz może zaliczyć do udanych. W drugiej kwarcie Sudety powiększyły przewagę i na przerwę podopieczni Ireneusza Taraszkiewicz schodzili z trzynastopunktowym prowadzeniem.
W drugiej połowie do głosu zaczęła dochodzić Spójnia. Groźny pod koszem Wiktor Grudziński popisał się trzynastoma zbiórkami i zdobył piętnaście punktów. Gospodarze jednak cały czas utrzymywali prowadzenie. W tej części spotkania uaktywnili się najzagorzalsi fani Sudetów, wspierający drużynę dopingiem. Czwarta kwarta rozpoczęła się od serii błędów Sudetów. Niecelne rzuty i straty w ataku doprowadziły do sytuacji, w której Spójnia objęła czteropunktowe prowadzenie na trzy minuty przed końcem meczu. Przewagę Spójni zmniejszył jednak Szymański celnym rzutem za trzy. Niezwykle ważne były bloki Jakuba Czecha w kluczowych momentach tego meczu, a szczególnie w końcówce. Po celnym rzucie osobistym Spójni przyjezdni prowadzili dwoma punktami, a do końca pozostały tylko 33 sekundy.
Gdy kibice Sudetów czekali na skuteczną akcję swojej drużyny podanie Rafała Niesobskiego przechwycili koszykarze ze Stargardu. Nie udało im się jednak przeprowadzić skutecznej kontry i kiedy przyjezdni odliczali już sekundy dzielące ich od zwycięstwa do rzutu za trzy punkty przyłożył się Krzysztof Samiec. Trafił! Takiej radości kibiców w hali przy ulicy Sudeckiej nie było już dawno. Celny rzut za trzy punkty w ostatniej sekundzie spotkania przesądził o zwycięstwie jeleniogórzan 64:63.
Spoglądając na statystyki z pewnością na uwagę zasługuje gra Jakuba Czecha, który zdobył 15 punktów, odnotował 14 zbiórek i 6 bloków. Wyróżnić jednak należałoby cały zespół za ambicję, zespołowość i wolę walki do ostatniej sekundy spotkania.
Krzysztof Samiec zapytany o to co czuł oddając ostatni rzut w meczu odpowiedział – Chciałem po prostu trafić i udało się.
– Nasza siła tkwi w zespole. Chciałbym, żeby chłopcy w to uwierzyli, że grając zespołowo możemy pokonać każdego – powiedział po meczu trener Ireneusz Taraszkiewicz.
Sudety Jelenia Góra - Spójnia Stargard Szczeciński 64:63 (21:18) (23:13) (10:16) (10:16)
Sudety: Samiec 23, Czech 13, Szymański 11, Niesobski 7, Czekański 5, Minciel 5, Urbaniak, Klimek