Bogato ilustrowana książka zawiera 150 unikatowych grafik z XVIII-XX wieku, pochodzących ze zbiorów autora i nigdy wcześniej nie publikowanych. Topograficzną i graficzną podróż po Karkonoszach rozpoczynamy w Harrachowie, następnie idąc przez Szrenicę, Kamieńczyk, Rokitnicę, Łabską Budę, Śnieżne Kotły, Petrówkę, Szpindlerowy Młyn, Żaly, Branną, Chojnik, Jelenią Górę, Wielki Staw, Śnieżkę, Małą Upę, Bukowiec,
Krzeszów, Szczeliniec, docieramy aż do Kłodzka. Łącznie niemal 90 miejsc uwiecznionych na litografiach, pocztówkach, fotografiach, miedziorytach, leporello, drzeworytach, stalorytach, akwatintach, panoramach wykonanych przez artystów znanych bardziej lub mniej (między innymi C.T.Mattis, F.A. Tittel, T. Sachse, T. Böhm, K. Liebscher, C.W. Arldt, L. Glaser, C.E. Morgenstern, L.A. Richter)
Oprócz niezwykle interesującego materiału ilustracyjnego, w książce można znaleźć wiele Ciekawostek. Na jednym ze zdjęć uwieczniono panią Erlebach przy kołowrotku w świetlicy schroniska prowadzonego przez Karolinę Erben, na innym prezentuje się uśmiechnięty tragarz o smagłej cerze, cudzoziemiec z Włoch, seria kart wydanych przez Oscara Keila przechowała wizerunki typowych mieszkańców Karkonoszy: zielarkę, karczmarza, kataryniarza, furmana, tragarza, czy Slowake - to bohaterowie rozdziału o mieszkańcach
Karkonoszy, pracowitych szklarzach i tkaczach, górnikach, drwalach, o kobietach w czepkach i kwiecistych fartuszkach. Zaskoczyć może też fakt, że najstarszy wygląd Huty Józefina pochodzi z pocztówki wydanej w Anglii. Przykład jednej z najstarszych stalorytniczych widokówek, wysłanej w 1891, przedstawia odbiegający od znanych wizerunek Ducha Gór, zaś fotowidokówka z 1924 roku zachowała widok turbiny napędzanej wiatrem, która przez cztery miesiące zaopatrywała Dom Śląski w prąd, zanim powalił ją śnieg.
Autor albumu postarał się nie tylko o warstwę ilustracyjną, ale również o komentarz historyczny, który zaczyna się rozdziałem o Karkonoszach w grafice i o najstarszych mapach Karkonoszy. Petr Bergmann przypomina między innymi o połabskich rolnikach, którzy czcili bóstwa gór i wód u źródła Łaby, o protestantach, uciekinierach z Czech, którzy w Karkonoszach znaleźli schronienie, o pierwszej wiacie z bufetem przy Kazalnicy Karkonosza p. Blažkowej, która obsługiwała turystów odwiedzających wodospad Łaby, o jodłowej nalewce starego Tanli z Hamplowej Boudy (obecnie Strzecha Akademicka), o
studentach medycyny z Pragi, którzy stworzyli podwaliny cechu laborantów w Karpaczu i o Kłodzku - mieście, które w wyjątkowy sposób łączy żywioły: czeski, polski i niemiecki.