Zabudowa ulicy Kopernika wkrótce przestanie straszyć zaniedbanymi ścianami. Trwa remont elewacji bloków w centralnej części miasta. Część z nich nie była modernizowana od co najmniej od kilkunastu lat.
Choć położona w bezpośrednim sąsiedztwie placu Ratuszowego, ulica Kopernika nie cieszy się dobrą sławą. Przyznają to sami mieszkańcy, którzy często po zmroku boją się wychodzić z domu.
– To takie zaplecze rynku, zbiera się tu różny element, zwłaszcza w weekendy. Ludzie, którzy wracają z imprez w pobliskich pubach, hałasują. Traktują okolice jak podwórkową ubikację – mówi jedna z mieszkanek bloków. Nic sobie nie robią z sąsiedztwa komendy straży miejskiej.
Choć na parterach budynków są sklepy, natłoku klientów w środku nie ma. Sprzedawcy przyznają, że działalność w miejscu tak bliskim centrum powinna przynosić większe zyski, a nie przynosi.
Trudno się dziwić. Miejsce, które niegdyś było jedną z atrakcyjniejszych i piękniejszych ulic staromiejskich, straciło swoje walory po wyburzeniu dawnej zabudowy i postawieniu klockowatych domów o ciasnych metrażach.
– Do tego kompletnie zapuszczony skwer po drugiej strony i bliskie sąsiedztwo jeleniogórskich slumsów, jak mieszkańcy nazywają rozsypujące się rudery przy niżej leżącej ulicy Pijarskiej – utyskują ludzie z Kopernika.
Trakt miał zostać ożywiony przez powstanie przy nim hotelu „Złoty lew”. Niestety, inwestycja po doprowadzeniu jej do stanu surowego, padła. Minął termin ważności pozwolenia na budowę, a inwestor podobno splajtował. Szukała go bezskutecznie straż miejska, która kilkukrotnie nałożyła mandaty za brak należytego zabezpieczenia placu budowy.
Ostatnio przy „Złotym Lwie” coś drgnęło. – Być może bankrutowi udało się teren wraz z zaczętym obiektem sprzedać? – zastanawiają się mieszkańcy.
Miałby sporo szczęścia, bo dokończenie budowy hotelu wymaga wielkiego nakładu formalności i sporych pieniędzy – powiedziano nam w wydziale architektury.
O pracach nic nie wie Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowalnego, który powinien wydać powtórną zgodę na budowę, bo stara już dawno wygasła. – Być może to jakieś roboty porządkowe, zabezpieczające – przypuszcza Hanna Jaśkiewicz, inspektor PINB. Dodaje, że kontaktu z właścicielem nie ma, choć dawno już wywieszono szyld oferujący sprzedaż całej nieruchomości. Na wskazany tam numer telefonu komórkowego nikt jednak nie odpowiada.
Wiele wskazuje na to, że niedoszły hotel, w którym miała być także restauracja i centrum biznesu, będzie stał w nieco ładniej wyglądającym otoczeniu. Po modernizacji elewacji, domy przy Kopernika zyskają nowy blask.
Pytania: na jak długo i czy uda się przywrócić tej części miasta leżącej około 200 metrów od ratusza nieco bardziej reprezentacyjny charakter.