Dolnośląskie miasta i wsie, zasiedlali wygnańcy i uciekinierzy ze Wschodu. W zdecydowanej większości katolicy.
Ewangelickie domy modlitw, sąsiadujące dotąd na równych prawach ze świątyniami katolickimi, niszczały grabione, wykorzystywane na warsztaty i magazyny, w końcu bezmyślnie dewastowane. Niewiele z ewangelickich parafii przetrwało do dziś, w stanie dającym szanse na remont.
Do modlitw w Rząśniku po 1945 r. bywał skupem, magazynem, warsztatem. Szczęśliwie od lat miał jednego opiekuna. Dzierżawił go, a potem kupił obecny sołtys. Od kilku dni rozbierany pieczołowicie, po rekonstrukcji stanie w Łomnicy. W odbudowywanym folwarku, ma być ekumenicznym domem spotkań.
– W jego dziejach, jak w lustrze odbijają się niezwykłe dzieje Śląska. A nasza przygoda z domem modlitw w Rząśniku, tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Powiem tylko, że sprawa odnalezienia się obrazu z Rząśnika, to temat na pasjonującą opowieść – mówi Elizabeth von Küster.
Na miejscu w Rząśniku, dogląda rozbiórki, pojawiając się z kawą i ciastem z pałacowej kuchni w Łomnicy. Wszystkie, nadające się do ponownego użycia elementy rozbieranego budynku, są opisywane i numerowane.
Wykorzystane będą belki, cegły, metalowe klamry, uchwyty, a nawet zamki do drzwi i zasuwy. Rozpadające się ramy okienne, posłużą za wzór do wykonania replik. Podobnie będzie z fragmentami schodów, poręczy i drewnianych balkonów, charakterystycznymi dla ewangelickich kościołów.
Rozbiórka i transport kościoła z Rząśnika do Łomnicy zakończy się do końca października. Tym, co ocalało, zajmą się fachowcy od konserwacji i rekonstrukcji starych budowli.