Ukryta wśród zieleni na Górze Krzyżowej nie od razu jest widoczna, nawet dla spacerujących obok ludzi. Mimo że jest dosyć duża, to nawet z bliska wgłębienie skalne, w którym znajduje się krata wejściowa, nie jest zbyt widoczna. Dopiero przy podejściu do kraty, widać coś więcej w grocie. Zwłaszcza, że w środku z reguły panuje półmrok. Nieco widniej jest tylko w dzień, kiedy promienie słoneczne przenikają przez kolorowy witraż, jaki założono tam kilka lat temu. (Przed II wojną światową znajdował się tu inny witraż). W grocie panuje duża wilgotność, bo ze stropu i po ścianach ścieka woda przedostająca się z zewnątrz. Może dlatego odczuwa się tu chłód. By poprawić komfort modlących się osób wymurowano kominek, w którym czasami rozpala się ogień.
Grotą opiekuje się siostra Ewa, a pomagają jej ludzie o dobrym sercu, którzy sprzątają grotę oraz dbają o jej najbliższe otoczenie. Choć miejsce to zostało w 2011 roku wyświęcone, nie sprawuje się tu regularnych mszy. Przychodzą tu tylko osoby chcące odmówić różaniec.
Ponieważ miejsce to jest coraz częściej odwiedzane, co jakiś czas pojawia się w jego wystroju coś nowego. Bardzo dawno temu znajdował się tu jedynie drewniany krzyż. Później pojawił się kamienny ołtarz, niewielki drewniany krzyż z zawieszonym różańcem, kopia obrazu Matki Boskiej z dzieciątkiem oraz ławeczki, na których modlący się mogą przysiąść.
24 maja br. pojawił się w grocie nowy element. Przetransportowano tutaj ze Staniszowa prawie 6-metrową brzozę, z której zrobiono nowy krzyż. Samo dostarczenie materiału nie było problemem, jednak, jak się okazało, podniesienie ważącego ponad 100 kg krzyża, okazało się zadaniem ponad siły jednego człowieka. Na szczęście znalazła się osoba, która pomogła i dzięki temu w Boże Ciało wszystko wyglądało jak należy.
Realizacją podjętego jakiś czas temu pomysłu zajęli się: Ela, Krzysztof i Mariusz.