W najnowszej premierze Zdrojowego Teatru Animacji, reżyser Bogdan Nauka sięgnął po tekst uhonorowany II nagrodą w ubiegłorocznym 28. Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży organizowanym przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu.
“Karmelek” to prosta, napisana wierszem sztuka, adresowana jest do najmłodszych widzów. Marta Guśniowska, jedna z najpopularniejszych dziś autorek sztuk dla dzieci i młodzieży, jak nikt inny potrafi ze swadą, satyrycznym zacięciem, lekko i z humorem rozprawiać o sprawach ważnych. Bez nachalnego dydaktyzmu mówi o rzeczach tyle oczywistych, co ważnych (zwłaszcza dla najmłodszych widzów); o sile przyjaźni, miłości, zaufaniu i wierności, czy byciu uczciwym, ale też o tym, że warto pielęgnować w sobie dziecięce uczucia. Przy okazji umiejętnie przemyca aktualne społeczne problemy.
Pomysł autorki na opowieść jest niezwykle prosty. Oto Dorota Fluder, Diana Jonkisz i Sławomir Mozolewski animując lalki zwierząt improwizują opowiastkę o kundelku Karmelku, który bardzo chciałby być komuś przydatny. Szczeniak szuka więc inspiracji wśród mieszkańców zagrody i przeżywa kolejne rozczarowania.
Pod postaciami zwierząt kryje się tu istna menażeria ludzka. W tych zwierzęcych typach, jak w krzywym zwierciadle, przeglądamy się my. One są emanacją naszych zalet, wad, przywar i słabości. Krowa uświadamia tytułowemu bohaterowi, że pies nie może dawać mleka. Z kolei dzięki owcy psi dzieciak pojmuje, że z jego sierści nie uprzędzie się wełny. Kura nie pozwala, by Karmelek wysiedział choćby jedno jajko. Natomiast kogut zgadza się, aby szczeniak wyręczył go w porannym budzeniu. Doprowadza to jednak do tego, że następnego dnia... wszyscy śpią aż do południa. Żal niezadowolonego z siebie i niepocieszonego Karmelka koi dopiero Gospodarz. Wyznaje on, że przyjaźń czworonoga jest dla niego cenniejsza niż wszystkie dobra materiale.
Oryginalna scenografia Marzeny Pliszki i Moniki Pasternak, dzięki postaciom nabiera pełni życia i humoru. Jest przy tym niezwykle efektowna i wprowadza w klimat, zarysowany w tekście Marty Guśniowskiej.
Atmosferę w spektaklu buduje też muzyka Jacka Szreniawy. Kompozycja pomaga opowiedzieć historię, w której istotną rolę stanowią emocje. Jest jednocześnie dźwiękową odpowiedzią na wyobrażenie zagrody, w którym mieszkają zwierzęta.
Dorota Fluder, Diana Jonkisz i Sławomir Mozolewski zadbali o to, by ukazać specyfikę zwierzęcych bohaterów poprzez animowanie lalek, przy jednoczesnym błyskotliwym popisie aktorskiego warsztatu. Gra jest przez to też pełna humoru. Moralne przesłanie, bardzo czytelnie przedstawione w spektaklu, jest podane w serii dynamicznych scen. Każda z nich obfituje w żarty zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Przy czym, te dla małego odbiorcy nie są infantylne i wzbudzają szczere rozbawienie dorosłego widza.
Kolejny raz w Zdrojowym Teatrze Animacji możemy więc oglądać mądrą, ciepłą i zabawną sztukę, świetnie odczytaną i zrealizowaną przez twórców spektaklu, który dotyka tematu przyjaźni, oddania i wierności, które są więcej warte niż dobra materialne, które ofiarowujemy najbliższym. Można ją oglądać z dziećmi już od czwartego roku życia. Nawet nie tyle można, ile po prostu trzeba.
Zdrojowy Teatr Animacji aktywnie włączył się także w 26. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! Po przedstawieniu miała miejsce wyjątkowa licytacja lalek teatralnych, z której dochód (2580 zł) trafi na konto WOŚP.