Swoje wystąpienie duchowny rozpoczął od przybliżenia historii Rusinów, stosunków polsko-ukraińskich oraz wydarzeń związanych z ludobójstwem na Wołyniu i nie tylko. W trakcie wykładu oraz odpowiadając na pytania publiczności, ksiądz za wiele działań chwalił obecny rząd, ale też krytykował na „poprawność polityczną” wobec Ukrainy, przez co rząd PiS w tym zakresie niewiele różni się od poprzedników. Pod koniec gość nawiązał do pomysłu postawienia pomnika „Rzeź Wołyńska” autorstwa Andrzeja Pityńskiego. Isakowicz-Zaleski jest honorowym członkiem komitetu i z całych sił wspiera jeleniogórską inicjatywę. - Najwięcej do powiedzenia w tej kwestii mają ci, co przez 30 lat nic nie zrobili w tej sprawie – podkreślił Isakowicz-Zaleski.
Niepokojące jest to, że wśród wielu uczciwych, porządnych, chętnych do pracy Ukraińców są tacy, co są skażeni ideologią banderowską. W Polsce panuje poprawność polityczna, gdzie w ogóle nie można nic negatywnego o Ukrainie mówić, tylko chwalić – powiedział duchowny. - To może spowodować sytuację taką, jak we Francji czy Belgii, że kilka procent muzułmanów próbuje dyktować warunki większości. Potrzeba jest mądra, ale bardzo stanowcza polityka Polski, której niestety obecnie nie widzę – dodał.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski docenia np. działania ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka ws. Ukrainy, ale politykę ministra spraw zagranicznych – Witolda Waszczykowskiego nazywa „polityką na kolanach” podając jako przykład „tragiczną nominację ambasadora w Kijowie Jana Piekło, który wyraża zrozumienie wobec czczenia UPA, a ludobójstwo nazywa incydentem”.
Zdaniem księdza, Jelenia Góra jest lepszym miejscem na postawienie tego pomnika niż Rzeszów. - Tu jest większość ludności z Kresów, ich wnuki i prawnuki. Każdy ma prawo do swojej ekspresji, ja zajmuję się też ludobójstwem Ormian i pomniki ofiar w wielu krajach Europy i Bliskiego Wschodu są bardzo ekspresywne – powiedział T. Isakowicz-Zaleski.