– To był wielki przyjaciel naszego miasta. Jego odejście napełniło nas głębokim żalem – tak o zmarłym Josefie Tylsie z Velkej Upy mówią w Kowarach.
Josef Tylš zginął tragicznie w miniony piątek (22.02) w pożarze Jego domu. Miał 82 lata. Był wielkim miłośnikiem Karkonoszy, szczególnie tradycji sań rogatych, którą z ogromnym zaangażowaniem propagował w Karkonoszach od wielu lat.
Josef Tylš jako pierwszy w 2000 roku wraz z grupą przyjaciół zjechał do Kowar saniami rogatymi z Przełączy Okraj, zarażając mieszkańców miasta nad Jedlicą miłością do tego niespotykanego środka transportu leśnego i zainspirował do wskrzeszenia idei turystycznych zjazdów saniami rogatymi.
W swojej kolekcji posiadał kilka sań rogatych, dzięki nim stworzono szkice i plany, na podstawie których potem wyprodukowano repliki, na których do dziś odbywają się coroczne zjazdy – mówi Andrzej Weinke z referatu promocji Urzędu Miasta w Kowarach. - Uczył nas, jak wiązać „knebel”, pokazywał technikę jazdy i opowiadał o tym jak kiedyś saniami zwożono w górach drewno, siano a nawet rozwożono mleko. Od 2001 Pan Josef wraz z przyjaciółmi uczestniczył w kowarskim festiwalu sań rogatych prawie co roku. Zawsze uśmiechnięty, chętnie dzielił się swoją wiedzą i pewnym rozgrzewającym napojem, wprowadzając rozmówców w radosny nastrój zabawy na świeżym powietrzu. Takiego go zapamiętamy.