Będą towarzyszyły mieszkańcom i turystom przez najbliższe miesiące: ogródki gastronomiczne na placu Ratuszowym wpływają jednocześnie na wizerunek jeleniogórskiej starówki.
Jako pierwszy z tą formą „wyjścia” do klienta zaprezentował się klub Kaligrafia. Estetyczne, wiklinowe krzesełka stanęły już dwa tygodnie temu. Teraz, choć kwietniowa aura nie zachęca do przekąski i napitku na świeżym powietrzu, z ogródkami ruszają kolejne lokale.
Niebawem Rynek zapełni się kolorowymi parasolami z reklamami piwa, stolikami i krzesełkami. Wypicie kufla (lub więcej) pod parasolem na starówce to jedna z nielicznych rozrywek, na jakie mogą liczyć goście, którzy odwiedzają stolicę Karkonoszy w ciepły dzień.
Nie wszystkim jednak ogródki przypadają do gustu. Najmniej zadowoleni są sami mieszkańcy placu Ratuszowego, którzy nie mogą się pogodzić z faktem, że centrum miasta musi żyć. – Co roku nie brakuje skarg na zakłócanie ciszy przez biesiadników, którzy do późna „dyskutują” przy niektórych stolikach – mówią strażnicy miejscy.
I choć cisza nocna obowiązuje od godz. 22 (czasami, w zależności od regulaminu od 23) do 6 rano, trudno, aby wiosną czy latem o tej porze w centralnym miejscu Jeleniej Góry było cicho, jak makiem zasiał.
Kłopotem są także niesforni piwosze, którzy swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają w bramach i klatkach schodowych (część z nich nie jest zamykana na noc). Czynią to mimo że lokale na starówce wszystkim zapewniają toalety. Niektórym klientom, zwłaszcza tym, którzy muszą tam chodzić często, nie podoba się, że są one płatne.
