W wyniku konsultacji z inż. Sylwestrem Izydorczykiem - konstruktorem budowlanym alpinista Dariusz Chmielewski, który wiosną umocował liny chroniące obiekt przed odpadnięciem, podjął się naprawić zamocowanie jabłka.
Wykonane jest ono z grubej blachy miedzianej, pokrytej cienką warstw złota. Razem z krzyżem waży około 200 kilogramów. Taka operacja na ziemi byłaby śmiesznie prosta. Wykonywana na wysokości ponad 56 metrów stawała się bardzo niebezpieczna. Uzgodniono sposób naprawy z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
7 listopada 2009 roku, o godzinie 6 rano, pod kościół podjechał potężny dźwig. Dwóch alpinistów weszło na hełm wieży, opasało linami jabłko, przymocowali do haka żurawia i sprowadzili uszkodzony element wieży na dół. Ta cała operacja trwała od godziny 6. 30 do 15. Żywiono nadzieję, że w środku jabłka znajdą się jakieś cenne archiwalia. Niestety: oprócz rdzy wewnątrz nic nie było! Znaleziono jedynie ślady świadczące, że ostatni raz ta kula miedziana była zdejmowana w 1948 roku.
Po zdjęciu jabłko zostało przewiezione do warsztatu i oczyszczone. Zostały zamontowane wzmocnienia, krzyż odmalowano. W poniedziałek, 9 listopada 2009 roku z powrotem kulę osadzono. Najpierw zamocowano w hełmie wieży specjalną podstawę, na której potem osadzono jabłko.
Te działania na wysokości trwały od godz. 10 do 17. Wszystko przebiegło spokojnie za wyjątkiem zachowania się niektórych mieszkańców. Mimo odgrodzenia strefy bezpieczeństwa, wiele osób nie rozumiało, że przejście pod wieżą grozi śmiercią. Upadek nawet niewielkiej śruby, czy nakrętki z wysokości 60 metrów bywa zabójczy. Wiele z tych osób przeprowadzało koło wieży małe dzieci.
Dochodziło do śmiesznych z pozoru sytuacji, kiedy można było zobaczyć księdza proboszcza Bogdana Żygadło odganiającego ludzi od kościoła! Reakcje tych odganianych były różne, wielu miało wręcz o to pretensje. Nie mogli zrozumieć, że robi się to dla ich dobra.
Cała operacja zakończyła się pomyślnie a wieża z powrotem zyskała swą niewątpliwą ozdobę i zwieńczenie godne kościoła katolickiego. Tym razem w środku kuli umieszczono najnowszy album o kościele i informację kto przyczynił się do ponownego zamontowania jabłka. Ciekawe, kiedy do niego ktoś ponownie zajrzy. Oby jak najpóźniej!