Dym wydostający się z okna na drugim piętrze, gdzie mieszkają studenci, zauważyła kobieta przechodząca akurat obok akademika. Zaalarmowała studentów, którzy sami wyważyli drzwi, gdyż pokój akurat był zamknięty i nikogo nie było w środku. Na własną rękę podjęli akcję gaśniczą dwiema gaśnicami. Dym był jednak tak gęsty, że musieli wezwać straż pożarną. Wszyscy studenci sami ewakuowali się z akademika tak szybko, że niektórzy nie zdążyli nawet założyć butów, czy kapci i wybiegali na bosaka lub w skarpetkach.
- Paliła się rama okienna z tworzywa sztucznego, parapet i elektryczne urządzenie, które nie da się rozpoznać, gdyż uległo całkowitemu zniszczeniu. Prawdopodobnie to urządzenie było przyczyną pożaru. Płonące materiały sztuczne tworzyły gęsty, czarny dym, dlatego studentom, którzy podjęli próbę gaszenia, nie udało się tego dokonać. Została udzielona pomoc medyczna jednej osobie, ale nie wymagała przewiezienia do szpitala. Studenci już wrócili do akademika – poinformował Andrzej Ciosk, rzecznik KMPSP w Jeleniej Górze.
Akcja strażaków trwała godzinę i brało w niej udział siedmiu strażaków. Na miejsce przyjechały dwa wozy gaśnicze i jeden podnośnik. Odcinek ul. Piłsudskiego, przy którym znajduje się akademik, jest już przejezdny.