O tym jakie warunki panują obecnie w wielopoziomowym parkingu i na placu nieopodal należącym do tego samego właściciela poinformowali nas obecni, ale już niemal byli, klienci. Kierowcy są zaniepokojeni przede wszystkim brakiem oświetlenia wewnątrz parkingu zapowiadają, że zamierzają zrezygnować z oferty.
– Wieczorem strach przechodzić między tymi samochodami, od centrum przez kładkę może wejść do parkingu każdy – mówi Anna Gajówka. – Już kilka razy kiedy zostawiałam tam auto bałam się iść, kilka razy obracam się za siebie i patrzyłam, czy ktoś za mną nie idzie, czy nie dostanę czymś w głowę. Nieczynna też była jedna z wind. Od pewnego czasu auto zostawiam tam tylko kiedy jest jasno na zewnątrz. Po zmroku wolę go zostawić w jakimś oświetlonym miejscu.
Sprawdziliśmy. Na schodach i w windach brud układa się warstwami. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na samym parkingu, gdzie zalegają nie tylko sterty błota, ale nawet martwe ptaki. Przy placu przy parkingu pojawiło się sporo szmat, papierów, a nawet zużyta lodówka. Całość jest też zarośnięta wysokimi chwastami.
Na nasze pytanie dlaczego na parkingu nie ma światła i kto zajmuje się porządkiem od jednego z pracowników parkingu usłyszeliśmy, że jest problem z bezpiecznikami. Nic więcej jednak powiedzieć nam nie chciał i odesłał nas do właściciela wskazując na numer telefonu na banerze informującym o wynajmie pomieszczeń biurowych.
Na wskazany numer dzwoniliśmy, ale dowiedzieliśmy się, że właściciel jest w Austrii i nie możemy z nim rozmawiać. W polskiej siedzibie firmy w Szczecinie natomiast miał się pojawić dyrektor zajmujący się parkingiem, jednak mimo kilku telefonów, nie udało nam się go zastać.
– Od roku próbujemy nakłonić właściciela do posprzątania tego terenu, ale bezskutecznie – usłyszeliśmy od strażników miejskich. W najbliższym czasie wyślemy mu do Austrii zawiadomienie i nakaz uprzątnięcia terenu, a jeśli to nie przyniesie rezultatów, wystąpimy o jego ukaranie.
Przypomnijmy, że otwarty z pompą w 2002 roku parking, jedna ze sztandarowych inwestycji ekipy prezydenta Józefa Kusiaka, działał po inauguracji ledwie kilka miesięcy. Z powodu nikłego zainteresowania – splajtował i został na kilka lat zamknięty. Ponownie otwarto go dwa lata temu po zmianie właściciela. Czy nad tym nowoczesnym obiektem postawionym w kiepskim miejscu (brak dojazdu) ciąży fatum?