Przekonała się o tym pewna jeleniogórzanka, która kilka dni temu zostawiła auto przy ul. Jasnej nieopodal Baszty Zamkowej. Tyle że nie zgodziła się na „opiekę” zaoferowaną jej przez podejrzanie wyglądających mężczyzn.
Ci nie pozostali dłużni. „Niezani sprawcy” przebili nożem opony samochodu kobiety. Wezwano na miejsce policję, która niestety złoczyńców nie złapała mimo dokładnej penetracji terenu.
- Takie postępowanie to zwykłe bandyckie wymuszenie. Nikt – poza wyznaczonymi inkasentami – nie ma prawa pobierać jakichkolwiek opłat od zmotoryzowanych mieszkańców i turystów, którzy zdecydują się pozostawić auto w centrum – podkreślają stróże prawa.
Opisany incydent to przestroga dla posiadaczy samochodu, którzy – poza wielopoziomowym parkingiem przy ulicy Pijarskiej – nie mają zbyt wielu miejsc, w których zostawione auto byłoby pod dozorem.
Wszystkie parkingi uliczne w centrum Jeleniej Góry są niestrzeżone.
– Wiem, że to bezprawie, ale daję „opiekunom” złotówkę lub dwie. Wolę mieć święty spokój niż zniszczony samochód – powiedział nam pan Łukasz, kierowca, który swoje auto często zostawia na tymczasowym parkingu blisko ulicy Fortecznej.