Kibice żeńskiej koszykówki w Jeleniej Górze, po raz pierwszy w tym sezonie byli świadkami spotkania o punkty w I lidze, które nie przysporzyło emocji. Od pierwszych minut niedzielnego (4.12) pojedynku z Pomarańczarnią Poznań przyjezdne zdominowały parkiet w hali przy Szkole Podstawowej nr 10 i zasłużenie zgarnęły dwa punkty.
Dotychczasowe spotkania jeleniogórzanek przed własną publicznością regularnie dostarczały wielu emocji. Z pewnością z każdą minutą wiara miejscowych fanów w końcowy sukces - mając na względzie niesamowite pościgi w poprzednich spotkaniach - nie malała, bowiem podopieczne Jerzego Gadzimskiego pokazywały, że potrafią odrabiać 20-punktową stratę w kilka minut, jedna koszykarki z Poznania nie pozwoliły sobie na utratę koncentracji. Już w pierwszej kwarcie przyjezdne pokazały, że nie przypadkiem są na pierwszym miejscu w tabeli grupy B, I ligi. W drugiej odsłonie przewaga lidera powiększyła się, a w trzeciej kwarcie MKS MOS przegrywał nawet różnicą 23 punktów (31:54). Gdy w decydującej "ćwiartce" jeleniogórzanki doszły na 13 "oczek" (52:65), a po akcji 2+1 Małaszewskiej (36. minuta meczu) na 55:67 - trybuny odżyły, jednak ekipa Wielkopolski pozbierała się i do końcowej syreny nie pozostawiała złudzeń wygrywając ostatecznie różnicą 18 punktów.