Powracamy do sprawy, którą żyje kamiennogórska młodzież. Szkolne ognisko integracyjne szybko przerodziło się w libację alkoholową. Młodzież zachowywała się tak głośno, że nad kamiennogórski zbiornik wodny, tzw. but, mieszkańcy okolicznych domów wezwali policję.
Przypomnijmy, tylko jedna dziewczyna była trzeźwa, czworo innych uczestników ogniska miało w wydychanym powietrzu od 0,84 do 1,65 promila alkoholu. Imprezowiczów policja odwiozła do domów. Teraz zajmie się nimi wydział rodzinny i nieletnich kamiennogórskiego sądu. To sąd zadecyduje o dalszym losie 15- i 16-latków.
Może skończyć się na upomnieniu, ale równie dobrze nieletnimi zaopiekuje się kurator.
- Wszystko zależy od tego, jak mocno są oni zdemoralizowani - mówi specjalista do spraw nieletnich kamiennogórskiej policji, Grzegorz Kurzeja.
Choć od ogniska upłynęło już kilka dni, policja deklaruje, że wezwie rozrywkową młodzież - dziewczynę i trzech chłopców na rozmowę. Musi ustalić między innymi, w jaki sposób i gdzie nieletni nabyli wódkę oraz piwo, co jest naruszeniem ustawy.
Jak dotąd, pomimo deklaracji oficera prasowego kamiennogórskiej policji Dariusza Walucha, żadna z tamtejszych szkół gimnazjalnych i średnich nie otrzymała powiadomienia o wybryku uczniów.
O jaką szkołę chodzi - nie powiedział nam oficer prasowy. I nie mógł. Policja nie zapytała o to uczniów. Pewne jest, że narozrabiało troje kamiennogórzan i jeden mieszkaniec pobliskiego Ogorzelca.