W sprawie skargi, jaką złożył u przewoźnika na zachowanie kierowcy autobusu PKS Tour Jelenia Góra, zgłosił się do naszej redakcji pan Paweł (dane do wiadomości redakcji).
Skarga dotyczy zachowania kierowcy PKS Tour relacji Karpacz - Jelenia Góra, który odjeżdżał z przystanku Mysłakowice Urząd Gminy o godzinie 11:03 w sobotę 4 kwietnia - mówi nasz Czytelnik. - Mimo posiadanego przeze mnie biletu z autobusu wcześniejszej relacji, który się zepsuł i wysadził pasażerów, pracownik przewoźnika nie uznał tego biletu i kazał kupić kolejny. Dodam jeszcze, że następnego pasażera który wsiadał do pojazdu i był w takiej samej sytuacji kierowca wpuścił już bez problemu, wiec nie rozumiem gdzie jest sprawiedliwość - dodaje Czytelnik.
Dodam, że choć od zdarzenia minęło już sporo czasu nie mogę się doczekać załatwienia mojej skargi, którą złożyłem u przewoźnika. Nie mam czasu, aby osobiście pojawić się w siedzibie PKS Tour, więc wysłałem drogą mailową zdjęcia obu biletów będących dowodami w sprawie - informuje pan Paweł.
Wedle wyjaśnień jakie złożył nasz pracownik - doszło do nieporozumienia, spowodowanego faktem, że pan Paweł wsiadając do autobusu nie poinformował kierowcy o awarii jakiej uległ pojazd obsługujący poprzedni kurs – wyjaśnia członek zarządu PKS Tour Marcin Hołda. - Nasz kierowca nie wiedział o takim zdarzeniu, gdyż autobus którym kierował był normalnym kursowym, nie zaś podstawionym w zamian za ten popsuty. O tym, że poprzedni pojazd uległ awarii poinformował naszego pracownika dopiero kolejny pasażer wsiadający do autobusu za panem Pawłem i dlatego nie została od niego pobrana opłata za przejazd. Oczywiście panu Pawłowi przysługuje zwrot pieniędzy za zakupiony bilet. Warunkiem jego dokonania jest jednak dostarczenie do nas oryginałów biletów, osobiście lub drogą pocztową - informuje Marcin Hołda.