Niedopełnienie jednego z głównych swoich obowiązków czyli wypłacenia pracownikom należnego wynagrodzenia, pracodawcy tłumaczą przede wszystkim kryzysem finansowym. O spadku zysków w firmach i walce o przetrwanie przedsiębiorstw pracownicy słyszą coraz częściej.
Boleśnie odczuwają to na własnej skórze, kiedy zamiast całej pensji dostają tylko jej część, lub z kilkudniowym, a nawet kilkumiesięcznym opóźnieniem. Z taką sytuacją spotkała się pani Katarzyna, która całej wypłaty w terminie nie otrzymuje już od trzech miesięcy. Mimo to, zmuszona sytuacją rodzinną, w dalszym ciągu pracuje w nadziei, że kryzys w firmie w końcu minie.
– Cały czas słyszymy, że to tylko chwilowe problemy w firmie. Wypłacają nam połowę a w minionym miesiącu, kiedy zagroziliśmy, że nie przyjdziemy do pracy, dostaliśmy trzy czwarte pensji. W podobnej sytuacji jest kilkanaście osób – mówi pani Katarzyna.
Tłumaczenie szefa jest takie, że jeśli wypłaci pracownikom wynagrodzenia, nie będzie miał za co kupić materiałów do produkcji. A jeśli nie będzie materiałów, produkcja się zatrzyma, nie będzie co sprzedawać i firma zbankrutuje. – Takie argumenty słyszymy już od trzech miesięcy, ale my też musimy jakoś żyć, zapłacić za rachunki, kupić jedzenie, opłacić dziecku zajęcia pozalekcyjne. Zmieniłabym pracę, ale w innych firmach też nie jest lepiej. Czekamy, czekamy aż ten kryzys minie. Co mamy robić? - pyta.
Jak mówi Anna Szustak z jeleniogórskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy, wypłata wynagrodzenia za pracę to podstawowy obowiązek pracodawcy. Zasady wynagradzania za prace powinny zostać określone w umowie o pracę, w regulaminie wynagradzania, lub też w ustawach i innych aktach prawnych.
Wynagrodzenie powinno być godziwe, stosowne do rodzaju pracy, kwalifikacji i nie niższe od płacy minimalnej, która do końca bieżącego roku wynosi 1276 zł brutto. – Jedynym wyjątkiem jest pierwszy rok pracy pracownika, kiedy pracodawca może zaproponować mu 80 procent płacy minimalnej – podkreśla Anna Szustak, która w PIP w Jeleniej Górze zajmuje się m.in. udzielaniem porad z zakresu prawa pracy.
Zasadą jest, że wynagrodzenie wypłacane jest po wykonanej pracy czyli „z dołu”, chociaż wypłacanie pieniędzy „ z góry” możliwe jest na podstawie przepisów szczególnych, np. karty nauczyciela. Najwięcej uchybień ze strony pracodawców dotyczy wypłacania pieniędzy w ustalonym terminie.
Pracodawca musi wypłacać wynagrodzenie przynajmniej raz w miesiącu w stałym i ustalonym z góry terminie. W sztywno ustalonym dniu pracownik ma dysponować gotówką, a jeśli ten ustalony dzień jest wolny od pracy wynagrodzenie powinno być wypłacone w dniu poprzedzającym.
Wymóg ten dotyczy zarówno wypłacania pieniędzy do ręki pracownika, jak i na jego konto bankowe. W rzeczywistości wielu pracodawców z tego obowiązku się jednak nie wywiązuje. – W ostatnich tygodniach z tym tematem przychodzi coraz więcej pracowników, którzy skarżą się na terminowość wypłacania wynagrodzeń. Wielu z nich mówi też o niewypłacaniu pieniędzy czyli pracy bez wynagrodzenia – mówi Anna Szustak.
Za niewypłacenie wynagrodzenia w odpowiednim miejscu czy terminie pracownikowi przysługują odsetki za opóźnienie. Nieuczciwy pracodawca może też zapłacić spore kary finansowe. – Niewypłacanie wynagrodzenia pracownikowi stanowi wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym i zagrożone jest grzywną od tysiąca do 30 tys. zł – ostrzega Anna Szustak.