Na dziewiczych jeszcze kilka lat temu terenach wokół Jeleniej Góry jak grzyby po deszczu wyrastają domy, w których mieszkają ludzie znudzeni niedogodnościami życia w mieście. Czy na wsi jest lepiej?
O zjawisku szeroko pisze dzisiejsza Polska Gazeta Wrocławska. Fenomen ucieczki z miasta tyczy całego Dolnego Śląska. Jeleniej Góry – choć metropolią nie jest – nie ominął. Mieszczuchy, którzy pragną stać się mieszkańcami wiosek, podkreślają, że życie pośród kamienic lub bloków jest za drogie, a mieszkanie poza granicami miast przynosi ulgę ich portfelowi. Choć oczywiście wcześniej trzeba zainwestować i kupić lub wybudować dom.
Jeleniogórzanie najchętniej osiedlają się w okolicy Maciejowej, Komarna i Dziwiszowa. Stoki Góry Szybowcowej, która do niedawna była niezasiedlona, dziś wypełniają się coraz gęściej domami jednorodzinnymi. Popularne jest też leżące w granicach miasta, ale daleko od jego centrum Osiedle Czarne.
O minusach mieszkania na wsi mogli się przekonać jego fani podczas ostatniego ataku zimy. To właśnie na tych terenach najczęściej brakowało prądu, wysiadł Internet, były też przerwy w dostawie gazu. To tylko jeden z ujemnych skutków życia poza murami miasta. Są inne: utrata anonimowości, bieżącego kontaktu z wydarzeniami w mieście i – przede wszystkim – dojazd do pracy do miasta oraz związane z tym koszty paliwa. Plusy wymienione przez PGWr to większe bezpieczeństwo, bliskość natury i brak wścibskich sąsiadów zza ściany.
Czy warto więc porzucić miasto dla uroków pobliskich wsi?