Poinformowała nad o tym Internautka z największego osiedla w mieście. – Już od kilkunastu lat co większy deszcz pojawia się na nim ogromna kałuża skutecznie utrudniająca przejście czy przejazd samochodem. Stan nawierzchni jest kiepski - tzn. dziura na dziurze, a obok tego zapchana studzienka. Po deszczu cała okolica zamienia się w staw, co można zobaczyć na dołączonych zdjęciach. Woda nie ma możliwości ujścia więc sobie tak stoi – napisała.
Ostatnio potężna kałuża pojawiła się wraz z opadami jeszcze przed Bożym Narodzeniem. – Wtedy to mieszkańcy zgłosili sprawę do Straży Miejskiej, ale stwierdzono, że idą święta i nie było komu się tym zająć. Potem przyszły mrozy a bajoro zamieniło się w wielką ślizgawkę. Teraz nadeszło ocieplenie i jezioro pojawiło się z powrotem. Uniemożliwia normalne przejście przez podwórko, przejechanie autem grozi tym, że rano go nie odpalimy... poza tym nie ma gdzie postawić auta – skarżą się mieszkańcy.
Straż miejska pojawiła się po kolejnej interwencji, ale oznak poprawy nie widać. Najpewniej problem uda się rozwiązać po… odetkaniu studzienki lub zapchanych kanałów. Tyle że nikt jeszcze tego przy ul. Karłowicza nie zrobił.