Siedem godzin strażacy gasili wczoraj pożar w jednym z sobieszowskich domków jednorodzinnych. Nikt nie ucierpiał, jednak płomienie były trudne do ugaszenia głównie ze względu na brak dobrego dojazdu do posesji.
Pożar wybuchł na poddaszu w budynku przy ulicy Młyńskiej najpewniej wskutek zapalenia się sadzy w kominie. Ogień buchnął, gdy mieszkaniec domu rozpalał w kominku. Lokator miał nadpalone włosy, jednak odmówił pomocy pogotowia.
Pożar gasiło 31 strażaków z 10 zastępów. Potrzebna była ewakuacja mienia, straty wynoszą ok. 60 tys. zł. Akcja trwała do godz. 20.20, gdyż droga była zbyt wąska by mógł wjechać na nią ciężki sprzęt gaśniczy.