Trwa protest listonoszy. Na szczęście nie dotknął on jeszcze bezpośrednio jeleniogórzan i okolicznych mieszkańców.
Związkowcy w rozmowach z dyrekcją wciąż nie dochodzą do porozumienia. Tymczasem, jak poinformował jeden z ogólnopolskich dzienników, poczta traci listonoszy. Wolą oni przejść do konkurencji. Najczęściej wybierają firmę InPost.
– Szkoda, że w Jeleniej Górze jest on słabo rozwinięty – ubolewa pani Urszula, jedna jeleniogórskich listonoszek. We Wrocławiu zwolniło się z Poczty Polskiej prawie 60 osób. W stolicy Karkonoszy nie chciano nam powiedzieć, ilu doręczycieli zrezygnowało z roznoszenia listów i paczek dla PP.
Listonosz na poczcie zarabia około 1200 złotych, a robota ciężka. – Bywa, że ośmiu godzin nie starczy, aby doręczyć korespondencję – narzeka pan Dariusz. – W tym oczywiście ulotki i inne. Torba swoje waży – dodał.
Konkurencja oferuje nawet 300 złotych więcej.
Póki co przesyłki w Jeleniej Górze są dostarczane regularnie. Strajk zapowiadano już na piątek, później przesunięto na poniedziałek. Ostatecznie do tej formy protestu nie doszło. Pocztowcy ograniczyli się do oflagowania urządów. Nie wykluczają, że mimo wszystko, do strajku dojdzie.