Zdenerwowali cię urzędnicy i chcesz dać temu wyraz? Uważaj i nie daj ponieść się emocjom. Mężczyzna, który nazwał pracowników magistratu „urzędomatołkami”, został pozwany przez nich do sądu.
Wszystko wydarzyło się w Bolesławcu, a poinformowało o tym Polskie Radio Wrocław. Antoni M. chciał wymienić dowód rejestracyjny. Urzędnik niesłusznie zażądał od petenta tablic rejestracyjnych. Ten odmówił. Wywiązała się awantura. Według pracowników urzędu klient wyzywał ich od najgorszych. Obrazili się i pozwali go do sądu.
Sam zainteresowany zaprzecza, jakoby stosował personalne inwektywy. Napisał jedynie skargę, w której określił pracowników magistratu „urzędomatołkami”. Zapowiedział rozgłośni, że jest gotów do sprawy sądowej. W przypadku przegranej, odwoła się do Strasburga.
Pikanterii przypadkowi dodaje fakt, że Antoni M. to mąż bolesławieckiej sędzi. Z tego powodu spór rozstrzygnie sąd w Lwówku Śląskim.