Cudem nie doszło do tragedii, gdy ogień już na dobre się rozpalił mieszkańcy budynku spali i tylko przypadek sprawił, że jedna z lokatorek słysząc głośne krzyki zobaczyła, co się dzieje i zaalarmowała lokatorów – relacjonuje mł. insp. Grzegorz Rybarczyk ze straży miejskiej. – Ci zdążyli wyjść z płonącego obiektu.
Wezwano straż pożarną. Strażacy, aby dostać się do źródła ognia, musieli zrywać dachówki. Akcja pożarnicza była prowadzona od środka kamienicy z ulicy Słowackiegi i z drabiny wysuniętej nad budynek. – Strych jest dwupoziomowy a drugi poziom jest niski. Dlatego było trudno dostać się do zakamarków. A tam było zarzewie pożaru. Policja zatrzymała osoby, które zaprószyły ogień. Były kompletnie pijane. Sprawców przewieziono do aresztu policyjnego, gdzie trzeźwieją.
Duże ilości wody zużyte podczas gaszenia pożaru zniszczyły budynek, który nie nadaje się do zamieszkania. Dom zbudowany jest z tzw. muru pruskiego i trudno go będzie osuszyć. Sekretarz miasta Miłosz Kamiński powiedział, że urząd podejmie wszelkie środki aby mieszkańcy budynku mogli wrócić do swoich mieszkań. Póki co magistrat nie ma lokali zastępczych. Poszkodowani zamieszkają na czas remontu kamienicy w ośrodku wczasowym.