Ostatnio przemierzał bezdroża Syberii. Po tych doświadczeniach chciał wybrać się do Australii, jednak postanowił najpierw zrealizować podróż dookoła Polski. W czerwcu tego roku wyruszył z Gdańska i po przejechaniu 1800 km dotarł do Bukowca, gdzie pozostał przez kilka dni. Odwiedzał szkoły w okolicznych miejscowościach, by spotykać się z uczniami, którym opowiadał o swojej przygodzie.
Początkowo Janusz River chciał dotrwać w swojej podróży do najbliższej olimpiady. Jednak gdy okazało się, że mimo swojego wieku jest w stanie jechać dalej zmienił zdanie. I tak planowany koniec wyprawy przesuwał się z olimpiady na olimpiadę. Ostatecznie jednak zdecydował, że nieodwołalnie powróci do Rzymu na olimpiadę w 2024 roku. W ten sposób zamknie koło i powróci tam, skąd wyruszył.
Jego podróż nie byłaby możliwa bez życzliwości ludzkiej. Bo założenie jakie sobie przyjął, czyli przeżycie za 3 dolary dziennie, jest nierealne. Swoją podróż kontynuuje tylko dzięki pomocy napotkanych ludzi i ich chęci pomocy innym. Dzięki temu ma gdzie spać. Przykładem niech będzie gościnny pałac w Bukowcu. Spotykani w drodze ludzie częstują podróżnika miejscowymi specjałami. Ktoś inny pomoże przemieścić się wraz z rowerem przez trudno dostępne tereny czy ofiaruje pomoc w darmowych przelotach samolotowych.