Prawda to, czy nie – faktem jest, że turyści jak i niektórzy mieszkańcy przechodząc ulicą 1 Maja głaszczą rzeźbę wierząc w jej „cudowną” moc. Oczywiście traktują ten gest z przymrużeniem oka, niemniej jednak jelonkowe ucho jest już mocno wytarte. Rzeźbę w 2009 roku zafundowali rotarianie, a jej autorem jest Lewan Mantidze, gruziński artysta, na co dzień scenograf Zdrojowego Teatru Animacji.
W kilku miastach w Europie miejskim rzeźbom przypisuje się „cudowne” właściwości. Werona ma posąg Julii z brązu, którego dotknięcie ma przynieść szczęście w miłości. Praga ma swojego Nepomucena na Moście Karola,
którego postument zaopatrzony jest w dwie płaskorzeźby, z wyraźnymi śladami po licznych dotknięciach przez turystów. O tym dlaczego właśnie ta figura i te płaskorzeźby ciszą się taką popularnością, można by opowiadać bardzo długo.
Jak widać przyszedł i czas na Jelenią Górę i jej jelonka, bodaj najsympatyczniejszej rzeźby w miejskiej przestrzeni.