Chwila nieuwagi i niedostosowanie szybkości jazdy do warunków na drodze wystarczyły, żeby dwie kobiety jadąc do pracy w poniedziałek przed godz. 8 skończyły wyprawę na latarni oświetlającej ulicę Wolności. Na innej ulicy auto potąciło jeleniogórzankę: ma złamaną rękę.
Do kolizji doszło przy dawnym warsztacie i salonie Grabowski. W miejscu gdzie zawsze przy nocnym spadku temperatury na jezdni pojawia się szron lub gołoledź.
Prowadząca nie zapanowała nad samochodem, wpadła w poślizg i uderzyła w metalową latarnię, która uległa kompletnemu zniszczeniu. Samochód uległ poważnym uszkodzeniom, na szczęście kierującej i jej pasażerce nic się nie stało.
Sprawczynię kraksy policja ukarała mandatem w wysokości 100 złotych.
Z kolei na jednej z ulic w śródmieściu doszło w poniedziałek rano do wypadku drogowego. Wyjeżdżający z posesji kierowca osobowego auta nie zauważył pieszej idącej chodnikiem i potrącił ją. Kobieta doznała otwartego złamania ręki. Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.