- Wyrok wydano w oparciu o zeznania tylko jednego pracownika, który składał zeznania pod moją nieobecność. Nie byłem na tej rozprawie zgodnie z sugestią sądu, że nie muszę na niej być, wobec czego, nie miałem możliwości zadawania pytań. Wszystko odbyło się z udziałem pozwanych, czyli starosty i pełnomocnika oraz podległemu staroście pracownikiem – mówił po rozprawie Paweł Kwiatkowski. Wicestarosta zapowiedział, że złoży apelację od wyroku, gdyż uważa, że winę popełnił pracownik, a nie on co wynika z dokumentów, które sąd - jego zdaniem - niezbyt starannie przeanalizował.
- Myślę, że sąd trafnie ocenił zarówno dokumentację, jak i ciąg zdarzeń. W ustawach jest jasno zapisany tryb postępowania, podległość służbowa i sądzę, że sąd jak najbardziej obiektywnie wydał wyrok - powiedziała Anna Konieczyńska.
Przypomnijmy. Starosta ukarała naganą Pawła Kwiatkowskiego za to, że przy wydaniu zezwolenia na wycinkę drzew podczas remontu drogi w Trzcińsku przekroczył swoje kompetencje.