Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Niedziela, 1 czerwca
Imieniny: Jakuba, Konrada
Czytających: 10164
Zalogowanych: 93
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION JELENIOGÓRSKI: Pożegnano słońce w Budnikach na 113 dni

Poniedziałek, 26 listopada 2012, 13:47
Aktualizacja: Czwartek, 21 marca 2013, 18:37
Autor: Mea
REGION JELENIOGÓRSKI: Pożegnano słońce w Budnikach na 113 dni
Fot. Zbigniew Piepiora
www.jelonka.com - Wykryto blokadę reklam
Wykryto wtyczkę adblock lub inną metodę blokowania reklam.


Nie lubisz reklam? Rozumiemy to.
Jednak Portal utrzymuje się głównie z tego źródła.

Dlatego proponujemy zakup subskrypcji, która pozwala na wyłączenie reklam.

Kupując subskrypcję pomagasz dzieciom z jeleniogórskich domów dziecka.

KUP SUBSKRYPCJĘ

Jeśli nie chcesz już teraz wykupić subskrypcji - prosimy o odblokowanie portalu w opcjach adblocka.

Zobacz jak odblokować
Miłośnicy Budnik (ok. 40 osób) z Karpacza, Kowar, Mysłakowic, Jeleniej Góry, Świdnicy, Poznania, a nawet Lwowa zebrali się w minioną sobotę (24.11.) u zbiegu szlaków żółtego z zielonym, by świętować „Pożegnanie Słońca”, które od 26 listopada do 19 marca nie zaświeci na łąkach i ruinach tej dawnej osady górskiej. – Jest to kolejne miejsce obok Miedzianki, które opustoszało prawdopodobnie przez poszukiwania uranu. Warto przypominać jego ciekawą historię, a jeszcze lepiej jest je zwiedzić. Organizatorzy imprezy planują także utworzenie tu trasy historyczno–dydaktycznej – powiedział Zbigniew Piepiora, uczestnik spotkania, mieszkaniec Kowar.

Jak można przeczytać na stronie internetowej Budniki.pl nazwa spotkania „Pożegnanie Słońca” wiąże się z tym, że w Budnikach promienie słoneczne nie zaglądały 113 dni w roku, a budynki pogrążone były w cieniu okolicznych gór, ponieważ leżały tuż przy stromych stokach ocieniających je od wschodu i południa.

Powstanie tej osady wiąże się z wojną trzydziestoletnią (1618-1648), przed którą uciekali ówcześni mieszkańcy Kotliny Jeleniogórskiej. Działania zbrojnie trwały wiele lat, więc uciekinierzy prawdopodobnie z Kowar zakładali w górach tymczasowe osady, z których część przekształciła się z w stałe siedziby. Na początku zwano tę osadę, leżącą na stokach Kowarskiego Grzbietu, Leśne Budy. Po 1945 r. miejscu nadano miano Zacisza Leśnego, w skrócie Zacisza, lub rzadziej Domów Leśników. Dopiero po ustaleniach komisji nazewniczej od 1949 r. są to Budniki.

Ludność utrzymywała się tu przez wieki z hodowli bydła i wyrobów serów. Mieszkali również drwale. Nieobce im było kłusownictwo, a przemyt rozwinął się w drugiej połowie XVIII w., po tym jak Prusy zagarnęły Śląsk od Austrii, wyznaczając wzdłuż grzbietów sudeckich nową granicę państwową. Na początku XIX stulecia przebiegała przez Budniki „Tabaczana Ścieżka”, gdyż tabaka i tytoń były przemycane przez Karkonosze z Austrii do Prus.

W 1901 r. mieszkały tu 42 osoby, w 1910 r. 64, a w 1941 r., już tylko 34. W 1747 r. było 11 chałup, a w 1847 r. osada osiągnęła maksymalny poziom 13 budynków. W 1948 r. księga podatkowa odnotowała w Zaciszu 22 stałych mieszkańców zajmujących 12 domostw. Osiem z tych obiektów należało do studenckiej organizacji „Bratnia Pomoc”. Już w 1946 r. Większość zabudowań zajął bowiem Ośrodek Wypoczynkowy Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu i Politechniki Wrocławskiej. Kierowano tu głównie studentów, którzy przeżywszy obóz koncentracyjny, obóz pracy lub doświadczywszy głodu w czasie wojny, mieli w górskich lasach poprawić kondycję zdrowotną.

W roku 1950 rozpoczęto w Budnikach poszukiwanie rud uranu, w tym czasie zamknięto ośrodek studencki, a wkrótce cała miejscowość „wymarła” i zniknęła z mapy.

Miłośnicy Budnik postanowili ponownie odkryć tajemnice tego miejsca. - Zwiedziliśmy teren po starej osadzie, gdzie jeszcze można zobaczyć kamienne mury, piwnice, fundamenty i krąg na ognisko. Znaleźliśmy różne przedmioty codziennego użytku, jak szklane butelki na mleko, metalowe tablice przeżarte rdzą, pojemniki, kafelki, a nawet fragmenty ceramiki bolesławieckiej – mówi Zbigniew Piepiora.

Po zwiedzeniu malowniczych terenów po Budnikach, na skrzyżowaniu zielonego szlaku tzw. „Tabaczanej ścieżki” z żółtym szlakiem prowadzącym z Kowar na Skalny Stół zgromadzili się miłośnicy tej osady, by przy wspólnym ognisku wysłuchać historii jej powstania. – Mirosław Świtalski i Paweł Paliga, organizatorzy spotkania opowiedzieli dzieje mieszkańców, którzy niegdyś tu się osiedlili. Odbył się również konkurs z wiedzy o Budnikach i regionie, w którym zostało nagrodzonych pięć osób, a nagrody książkowe ufundowali: Karkonoski Park Narodowy, PTTK, Gościniec na starówce w Kowarach oraz Urząd Gminy Karpacz – dodał Zbigniew Piepiora.

Nie zabrakło słodkiego poczęstunku, gorącej herbaty, pieczenia kiełbasek oraz wspólnego pamiątkowego zdjęcia. – Bardzo mi się podoba ta inicjatywa spotkań, poznałem wiele ciekawych osób. Ważne jest krzewienie pamięci o takich malowniczych miejscach, których historia może być świetną promocją dla regionu – podkreślił Zbigniew Piepiora.

Miłośnicy Budnik chcą postawić tu wiatę i zrobić miejsce na ognisko, gdzie mogliby zatrzymać się turyści oraz wyznaczyć trasę, która łączyłaby się ze szlakami tradycji górniczych z Karpacza i Kowar. Kolejne spotkanie, by uczcić tym razem "powitanie słońca", planowane jest w lutym 2013 r.

Sonda

Czy dopuszczalne w Polsce mniej niż 0.2 prom. alkoholu za kierownicą powinno tak pozostać?

Oddanych
głosów
448
Nie, za kierownicą musi być 0
59%
Może zostać mniej niż 0,2
36%
Nie mam zdania na ten temat
5%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Przyszłość polskiej energetyki
 
Rozmowy Jelonki
Co zrobić ze zwierzakiem na majówkę?
 
Polityka
Trwa druga tura wyborów prezydenckich
 
Kilometry
Z Mysłakowic do Kowar po nowych torach
 
112
Groźne zderzenie busa i Hondy
 
Kilometry
Pociąg wraca do Karpacza po ćwierć wieku
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group