Pierwsze zgłoszenie o wypadku wspinacza w Górach Izerskich odebrano w sobotnie południe. Poszkodowany doznał urazu głowy i prawdopodobnie złamania ręki. Na ratunek wyruszył pierwszy zespół ratowników ze Szklarskiej Poręby. Chwilę później ratownik dyżurny odebrał dwa podobne zgłoszenia dotyczące dzieci z urazami głowy na skutek upadków. Młodzi poszkodowani i ich opiekunowie oczekiwali na pomoc w rejonie Świeradowa Zdroju i w pobliżu schroniska na Hali Szrenickiej. Następne zgłoszenie w rejonie Szklarskiej Poręby wpłynęło jeszcze w czasie prowadzenia wcześniej rozpoczętych akcji. Ewakuacji z grzbietu Karkonoszy wymagała turystka z urazem miednicy, która w wyniku bolesnego stłuczenia nie była w stanie samodzielnie kontynuować wycieczki. Ostatni tego dnia wypadek wydarzył się w pobliżu zamku Księcia Henryka na górze Grodna, gdzie turystka doznała urazu stawu skokowego.
W niedzielę po godz. 15.30 tuż po sobie wpłynęły zgłoszenia od turystów znajdujących się w pobliży Pielgrzymów oraz na czarnym szlaku w pobliżu Kopy. Oboje doznali urazów stawu skokowego. Ostatni tego dnia wypadek został zgłoszony po 21.00. Zespół ratowników pozostających w tzw. dyspozycji nocnej wyruszył na pomoc mężczyźnie także z urazem stawu skokowego, który nie był w stanie dokończyć zejścia z rejonu schroniska pod Łabskim Szczytem.
Najbardziej wymagającą wyprawę, przeprowadziliśmy w sobotę w Wielkim Śnieżnym Kotle - informuje GOPR. - Działania polegały na zlokalizowaniu osoby i wydobyciu ciała 38 - letniej kobiety, która prawdopodobnie spadła z punktu widokowego na krawędzi Kotła. Kobieta zmarła na skutek upadku z wysokości ok. 150 m do podstawy ścian Kotła. W wyprawie ratunkowej brało udział 15 ratowników. Do działań poszukiwawczych użyto drona. Rozpoczęta wczesnym popołudniem akcja ratunkowa zakończyła się późnym wieczorem.