Iga Świątek od zwycięstwa rozpoczęła tenisowe zmagania w Australii. Tymczasem ciągnie się za nią sprawa niedawnego "dopingu" na którą musiała wydać dużo pieniędzy.
Po wykryciu w organizmie Świątek zabronionej substancji wydała 70 tys. dolarów na prawnika oraz 15 tys. euro na testy i ekspertyzy. W sumie to ponad 300 tys. zł (po przeliczeniu na złotówki). Do tego można doliczyć utratę przez Świątek wynagrodzenia za turniej w Cincinnati oraz późniejszy spadek formy z powodu przewlekłego stresu związanego ze sprawą.
Czytaj więcej:
Ze łzami w oczach mówi o szczegółach
Ale powoli nasza tenisowa gwiazda odzyskuje formę. Właśnie wygrała swój pierwszy mecz w Australii z urodziwą czeszką Kateriną Siniakovą. Następny zagra ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą. Może dojdzie do finałowego pojedynku, wygra i zgarnie główną nagrodę? Po przeliczeniu to... 9 mln zł!
W sumie na turnieju jest aż 250 mln zł nagród.
Pozostaje mieć nadzieję, że wystąpi w finałowym meczu 25. stycznia na który bilet kosztuje po przeliczeniu 1500 zł. Można rzecz niewiele w porównaniu z ceną biletu na finał panów - 8000 zł!
Dla porównania: bilet na 1 dzień oglądania eliminacji na żywo to koszt ok. 400 zł.