Aby nie być gorszym od wiceprzewodniczącej rady miasta Anny Ragiel, która w poniedziałek zaprosiła przedstawicielki płci pięknej różnych środowisk do Filharmonii Dolnośląskiej, prezydent Jeleniej Góry także uhonorował jeleniogórzanki, swoje podwładne.
Uroczystości oficjalnej jednak nie było, ale – aby tradycji stało się zadość – panie dostały podarunki. Czasy, kiedy rozdawano bony na towary deficytowe, choćby pończochy, minęły. Ale bony zostały. Towarowe. Na zakupy w jednym z hipermarketów. Pracownice magistratu mogą zaszaleć za całe sto złotych!
Oprócz tego ucieszyły się z laurki. – "Kobiety są kwiatami, bezustannie zwracają się do światła i jak kwiaty potrzebują słońca, aby się rozwinąć"... napisał Marek Obrębalski w dedykacji dla pań. Prezenty wręczał osobiście ściskając dłoń każdej obdarowanej.
Szkoda, że nawet na polu świętowania, decydenci nie potrafią się dogadać i honorują panie osobno. Z drugiej strony to przykład pogłębiającego się pęknięcia na linii stosunków: prezydent – rada miasta. Ich pogorszeniu nie zapobiegł nawet fakt, że wiceprzewodnicząca rady jest… kobietą.