Mało znany monument znajduje się przy ulicy Wolności od lat 80-tych. Przedstawia postać wybitnego botanika, rektora uniwersytetu we Lwowie a także działacza demokratycznego w Polsce przed wojną i po wojnie.
Pomnik od kilku lat popada w ruinę. Skwerek, na którym stoi, stał się koszem na odpadki wrzucane tam przez okolicznych mieszkańców.
Został też pomazany sprejem przez pseudo-grafficiarzy.
O postument nie dba także Stronnictwo Demokratyczne, które stało się ostatnio partią kanapową, ale niebiedną (do niedawna jej własnością była willa położona u zbiegu ulic Wolności i Mickiewicza).
Miedziane odlewy z obliczem prof. Kulczyńskiego, cytatem z jego wypowiedzi oraz emblematami SD zniknęły w ubiegłym tygodniu. Najpewniej zostały skradzione przez złomiarzy.
Zdaniem policji złodzieje będą obawiali się sprzedać w punkcie skupu złomu całych elementów. Najpewniej wcześniej zostaną pocięte. – W sumie mogą być warte około 500 złotych – wstępnie oceniają funkcjonariusze.
Wartości historycznej skradzionych miedziowych odlewów nie da się wycenić.