W sobotę (13.02) na trójstyku granic Polski, Czech i Niemiec odbył się międzynarodowy protest ekologów zorganizowany przez Stowarzyszenia Ekologiczne EKO-UNIA i Fundację “RT-ON”.
Celem ekologów było zwrócenie uwagi na zagrożenia dla zdrowia stwarzane przez kopalnię odkrywkową i elektrownię Turów. Uczestnicy protestu zwracali uwagę, że Turów to druga najbrudniejsza elektrownia w Polsce. Jak informowali - w całej Europie tylko 6 elektrowni truje bardziej niż ta. Protestujący podkreślali też destrukcyjne działanie kopalni odkrywkowej i elektrowni na klimat, wody i środowisko. Przypominali problem drenażu wód gruntowych, który powoduje szkody we wszystkich trzech krajach.
Elektrownie węglowe we wszystkich naszych krajach: Niemczech, Czechach i Polsce powinny zostać zamknięte do 2030 r. – komentuje Katarzyna Kubiczek ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. - Jest to zgodne z zaleceniami naukowców ONZ z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Musimy powstrzymać narastającą katastrofę klimatyczną, utratę różnorodności biologicznej i pandemię. Kopalnia i Elektrownia Turów powinny zostać zamknięte jeszcze szybciej, aby region mógł skorzystać, podobnie jak inne regiony węglowe naszych 3 krajów, z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Spalanie paliw kopalnych było w 2018 roku przyczyną 8,7 mln przedwczesnych zgonów na całym świecie – dodaje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. - Tymczasem PGE ignoruje naukową wiedzę i próbuje przedłużyć wydobycie węgla z odkrywki i działanie elektrowni do 2044. Działa na szkodę okolicznych mieszkańców nie tylko poprzez negatywny wpływ na ich zdrowie, ale także uniemożliwiając dofinansowanie regionu turoszowskiego z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - podkreśla.