Decyzja o załataniu najgłębszych dziur w jeleniogórskich drogach zapadła w miniony poniedziałek. Ze względu na zamarznięty grunt prace obejmą tylko największe ubytki w jezdniach.
– Wcześniej dziury, które pojawiły się w drogach były zabezpieczone materiałem kamiennym. Obecnie podjęliśmy decyzję o uruchomieniu specjalnego kotła, w którym produkuje się gorącą masę bitumiczną, która wypełni największe dziury – mówi Jerzy Bigus, zastępca dyrektora miejskiego zarządu dróg i mostów Jeleniej Górze.
Z realizacją tego zadania mamy pewne dylematy, bo grunt jest mocno zmrożony na głębokość 60 – 70 cm. Jest w nim zamarznięta woda, która w chwili włożenia do dziur gorącej masy zacznie się topić i wypływać na wierzch. Niemniej jednak bezpieczeństwo kierujących jest najważniejsze.
Dziury znikną też w ulicy Spółdzielczej, która zostanie naprawiona w ramach reklamacji. Prace przewidziane są również na drodze krajowej nr 30 przy wylocie na Zgorzelec.
– Obecnie uzupełnimy ubytki powstałe w tej drodze, kierowcy jeżdżą tam bowiem bardzo szybko. W przyszłości planowana jest tam przebudowa całego wyjazdu w kierunku Zgorzelca. Mamy na to projekt i pozwolenie na budowę. Czekamy jednak na pieniądze – wyjaśnia J. Bigus.
Prace na jeleniogórskich drogach rozpocznie już dzisiaj Kółko Rolnicze Siedlęcin. W trakcie uzupełniania nawierzchni utrudnienia na drogach mają być nieznaczne. Ile pieniędzy pochłonie łatanie dziur? Nie wiadomo. Koszty będzie można podliczyć dopiero po zakończeniu napraw.