Przedstawiciele obu miast wyrazili chęć współpracy. Na początku przyszłego roku mają zawrzeć porozumienie. Wtedy też rozpoczną się prace przy studium wykonalności, którego koszt, jak przekonuje Bogdan Malinowski, nie będzie ogromny. Wyniesie około czterdziestu tysięcy złotych. Stanowiłby jednak swego rodzaju rozpoczęcie przedsięwzięcia, które powstawałoby w ciągu najbliższych lat.
Czesi mają już opracowaną koncepcję. Byliby więc partnerem wiodącym w projekcie, na który oba samorządy będą chciały pozyskać dofinansowanie z Unii Europejskiej. Jest ono zresztą niezbędne, bo szacowana kwota powstania projektu to około miliard dwieście milionów euro. Na inwestycję w Karpaczu trzeba byłoby wydać 170 milionów euro. Poza tym w powstaniu tunelu pod Śnieżką nie byłoby żadnych przeszkód. Nie są tu bowiem potrzebne np. uzgodnienia z Karkonoskim Parkiem Narodowym.
Zadowoleni z takiego obrotu sprawy byliby z pewnością ekolodzy, bo dzięki podziemnemu połączeniu kolejowemu w Karpaczu i okolicy zmniejszyłby się ruch samochodów osobowych. Natomiast turyści do Pecu pod Śnieżką dojechaliby w ciągu dziesięciu minut. Byłoby więc to niezwykle atrakcyjne, biorąc pod uwagę, że obecnie dojazd do tej miejscowości jest znacznie dłuższy. Czasami z Polskiej części Karkonoszy zajmuje on nawet około dwóch godzin.
Tunel ma mieć 10,5 kilometra długości, w Karpaczu przewidziano 5,7 kilometra. Polacy wycieczkę do Czech rozpoczęliby przy Dworcu Kolejowym w mieście pod Śnieżką. Z Pecu można byłoby dodatkowo pojechać do Szpindlerowego Młyna. Inwestycja ta ma stanowi także łatwy i szybki dojazd do stacji narciarskich. Byłaby niewątpliwie jedną z największych atrakcji turystycznych Karkonoszy, które być może przestano by już dzielić na polskie i czeskie.
- Najtrudniej jest rozpocząć przedsięwzięcie, bo później wystarczy nad nim pracować. Wiemy jednak, że powstanie tunelu pod Śnieżką jest realne – mówi Bogdan Malinowski.
Podczas poniedziałekowego spotkania w Karpaczu był obecny także starosta lwówecki, Artur Zych (re)animator połączeń kolejowych. – Tego typu inwestycje powinny być dla nas normalnością. W tym przypadku jedyną przeszkodą są pieniądze, ale i je można zgromadzić. Myślę, że istotne jest także zaangażowanie w sprawę eurodeputowanych, którzy również mogliby wziąć udział w jego realizacji – mówi Artur Zych.