Sobota, godzina 11, przejścia dla pieszych na ulicy Wyszyńskiego, obok targowiska „Flora”. Dla pieszych – czerwone światło. To nic. Tłum ludzi przechodzi na czerwonym świetle, nie patrząc nawet w stronę jezdni. Pisk opon, dźwięk klaksonów nie robi na nikim żadnego wrażenia.
Wśród ludzi łamiących przepis przeważają osoby w średnim wieku i osoby starsze (najczęściej emerytki i rencistki z zakupami!). Na przejściu cierpliwie czekają nastolatkowie i dzieci.
Podobną sytuację zaobserwowaliśmy w środę przed południem na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Wolności. Przy bardzo intensywnym ruchu i mimo czerwonego światła, przez jezdnię w ciągu pięciu minut przeszło kilka osób. Tam ten przepis łamany jest wyjątkowo często, a policja pojawia się raczej rzadko. Ludziom nie chce się czekać, aż po naciśnięciu przycisku włączy się zielone światło.
Pomysłodawcą i fundatorem tabliczek jest Mariusz Synówka, taksówkarz i społecznik. Jak powiedział podinp. Maciej Dyjach, naczelnik jeleniogórskiej drogówki, tabliczki przyczyniły się do zmniejszenia ilości potrąceń pieszych przez samochody. – Ale nierozważnych przechodniów wciąż nie brakuje – dodał.
Może warto zmienić ich treść: „Przechodź tylko na zielonym, dajesz przykład wszystkim?”
Ludzie często myślą, że są panami na przejściu dla pieszych. Ale nie zwalnia ich to od odpowiedzialności. – Jeśli pieszy wtargnie pod koła samochodu na zebrze, a auto porusza się z odpowiednią prędkością, winę za zdarzenie ponosi właśnie przechodzień – tłumaczą policjanci.
Zupełnie nieodpowiedzialnie zachowują się ci, którzy pokonują poza przejściami obwodnicę na Zabobrzu. Skracają sobie w ten sposób drogę do hipermarketu Carrefour. – Taki skrót może spowodować tragedię – przestrzega policja.
– Zachowujmy się jak dzieci. Popatrzmy w lewo, później w prawo i jeszcze raz w lewo, zanim przejdziemy przez jezdnię – radzi naczelnik Dyjach. Oczywiście przejście na czerwonym świetle jest złamaniem przepisów. Policja może ukarać winnych mandatem nawet do 500 złotych.