Pomysł scenicznego pokazania wnikliwego studium rozwijającej się choroby alkoholowej wpisuje się w realizacje zadań wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Treść tego dramatu ukazująca „kawałek” prawdy życiowej, która poprzez identyfikację z bohaterem na długo zostaje w pamięci, może dotyczyć elementów życiorysu każdego człowieka, bo każdy może popaść w uzależnienie. Spektakl ukazuje dobrze znaną rzeczywistość, charakteryzuje osiągane przez swego bohatera stadia życia i etapy postępującego uzależnienia.
Sceny widowiska rozgrywają się w barze o egzotycznej nazwie „Mexico City”, a widzowie zostają włączeni w fabułę i stają się jej częścią jako siedzącymi za stołami milczący klienci. W tej scenerii pojawia się mówiący przesadnie głośno, w stanie wyraźnie wskazującym na spożycie alkoholu sędzia-pokutnik, jak sam siebie określa. Przychodzi tutaj co wieczór rozgrzać się kieliszkiem jałowcówki i załatwia podejrzane interesy. Ten reprezentant francuskiego drobnomieszczaństwa, z zawodu prawnik, cieszył się powszechnym szacunkiem, pławił się od najmłodszych lat w obłokach chwały i miał wielkie powodzenie u kobiet. Służył radą sutenerom i prostytutkom. Bohater opowiada o początkach wspaniałych lat zaślepienia nieumiarkowaną miłością do samego siebie.
Lecz wszystko zmienia się zbyt szybko, gdy protagonista na moście na Sekwanie nie pomaga młodej kobiecie, gdy ta popełnia samobójstwo i utopiła się pod mostem. Dlatego przechodzi intelektualny kryzys, wycofuje się z życia publicznego starając się ukryć wstyd. Czuje się jest winny i uważa, że nie ma dla niego przebaczenia. Gdy wreszcie wykorzystuje sławny XV-wieczny obraz „Sprawiedliwi sędziowie”, aby wyjaśnić swoją samoidentyfikację jako sędziego-pokutnika. Arcydzieło malarstwa będące częścią składową Ołtarza Gandawskiego uświadamia mu, że wraz ze śmiercią Boga, człowiek musi zaakceptować ideę uniwersalnej winy i braku niewinności.
W spektaklu nie ma typowego dla teatru podziału na aktorów i widzów, a przekaz artystyczny jest niezwykle sugestywny. Monodram wywołał bardzo osobiste emocje i głęboko zapadł w pamięć. Mirosław Samsel, na którym spoczywał ciężar adaptacji utworu i opracowania roli, miał osobisty kontakt z każdym widzem. Wyrazem profesjonalnego uznania artystycznej rangi z pewnością jest warsztatowy kunszt aktorski i ekspresji artysty, ale również jego osobista szczerość.
Mirosław Samsel jest świadomy tego, że zapotrzebowanie na tak pełnioną misję jest ogromne. Ten aktor i reżyser teatralny, absolwent krakowskiej PWST, ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról scenicznych na deskach teatrów: Dramatycznym w Gdyni (1978-82), im. Adama Mickiewicza w Częstochowie (1982-84), Polskim w Bielsku-Cieszynie (1984-88), Dramatycznym w Elblągu (1988-90), im. Ludwika Solskiego w Tarnowie (1990-94) oraz im. Stefana Jaracza w Olsztynie (1994-2000). Jednak ze względu na swoje uzależnienie od alkoholu stracił pracę i stałe zameldowanie. Zamieszkał w Domu Wspólnoty „Betlejem” w Jaworznie, był podopiecznym Tymczasowego Ośrodka Opiekuńczego w Gdyni. Dzisiaj jest abstynentem i wrócił do zawodu jako twórca teatru Oratorium.